37 kilogramów. Tyle w ostatnich latach zrzucił Norbert "Dis" Gierczak, który zanim stanął ostatecznie w oktagonie, przeszedł ogromną metamorfozę, zarówno fizyczną, jak i psychiczną. Niegdyś bardzo wybuchowy streamer League of Legends, dziś stał się oazą spokoju, który ani myślał, by jakkolwiek podszczypywać swojego przeciwnika na konferencjach czy ważeniu.
W klatce nie było jednak mowy o żadnej taryfie ulgowej. Choć zdecydowanym faworytem bukmacherów był Zoniuk, to walka wcale tego nie pokazywała. Co więcej, widoczne było większe doświadczenie "Disa", który MMA trenuje od kilkunastu miesięcy.
Gierczak kilkukrotnie próbował odpowiednio chwycić rywala, czy to w duszeniu, czy dźwigni na rękę. Za każdym razem jednak "Zony" dawał radę się wyswobodzić, a przy okazji dokładał do tego kolejne ciosy z góry.
ZOBACZ WIDEO: Jego zjazd robi ogromne wrażenie. Zareagował znany aktor
I o ile w pierwszych dwóch rundach walka była dość wyrównana, a każdy próbował wykorzystać swoje mocne strony, o tyle w trzeciej rundzie "Zony'emu" wyraźnie zaczęło brakować tlenu. Wycieńczony "Zony" słaniał się na nogach, całkowicie nie trzymając gardy, dzięki czemu kolejne ciosy "Disa" dochodziły szczęki rywala.
Ostatecznie jednak o wszystkim zadecydowali sędziowie. Ci jednogłośną decyzją wskazali zwycięstwo Norberta "Disa" Gierczaka.
Czytaj także:
- "Edzio" udusił "Złotego Chłopca"
- Nowaczkiewicz dopełnił formalności. "Dredziasty" bez szans