Po tym, jak z karty walk Fame MMA 14 wypadło zestawienie Klaudii Kołodziejczyk z Katarzyną Alexander to śmiało można powiedzieć, że najwięcej mówi się o walce Alana Kwiecińskiego z Mateuszem Murańskim. Geneza ich konfliktu ma kilka lat. Zresztą widać to było już na pierwszej konferencji, na której nie brakowało ostrej wymiany zdań. Zresztą mocno w to zaangażował się nawet Jacek Murański.
To spowodowało, że "Alanik" dążył do walki z całym klanem Murańskich na jednej gali. Później na takie rozwiązanie nie mieli zgodzić się włodarze Fame MMA, bowiem podobny format walk ma się obyć na innej z tegorocznych gal (więcej TUTAJ).
Potem była ogromna bójka w studio podczas ich wspólnego programu "Face2Face". Ze względu na wielką agresje z obu stron, po raz pierwszy w historii przerwano emisję w trakcie trwania materiału (więcej TUTAJ).
ZOBACZ WIDEO: Brutalny nokaut. Cios idealny! "Skleił się z twarzą!"
Kulminacją było ich zachowanie Murańskiego i Kwiecińskiego w czasie drugiej konferencji przed Fame MMA 14. Znów nie brakowało wyzwisk, znów nie brakowało stawianych sobie wyzwań (m.in. badanie wariografem) i znów nie zabrakło bijatyki. Tym razem jednak inicjatorem był Mateusz Murański, który najpierw prosił rywala o zachowanie spokoju, a kiedy ten się nie spodziewał to uderzył go z całej siły.
To wyraźnie nie spodobało się internautom. Sprawa odbiła się takim echem, że podczas środowego programu "Face2Face" skomentował to włodarz Fame MMA - Michał "Boxdel" Baron.
- Mateusz Murański zachował się bardzo nieelegancko. Wykazał się wielką hipokryzją - podsumował to zachowanie "Boxdel".
Nie należy się jednak spodziewać wyciągnięcia jakichkolwiek konsekwencji ze strony federacji wobec Murańskiego. W takim razie nie pozostaje nic innego, jak oczekiwać sobotniej (14 maja) gali Fame MMA 14 i rozwiązania tego konfliktu w oktagonie.
Zobacz także: Mateusz Murański rozwiał wątpliwości
Zobacz także: Xayoo pewny siebie przed debiutem na Fame MMA