W ubiegłym tygodniu Katarzyna Kawa (WTA 132) przeszła trzystopniowe kwalifikacje. Wywalczyła sobie prawo debiutu w Wimbledonie. W poniedziałek czekało ją starcie z Rebeccą Marino (WTA 104), która do Londynu wróciła po 11 latach. Kanadyjka jest byłą 38. rakietą globu. Ma za sobą zdrowotne przejścia (kontuzje i batalia z depresją). Tenisistki zafundowały kibicom niesamowitą bitwę. W trzecim secie Polka wróciła ze stanu 3:5 i zwyciężyła 6:4, 3:6, 7:5.
Kawa miała problemy w dwóch pierwszych serwisowych gemach. Odparła w sumie trzy break pointy i był remis 2:2. Z obu stron sporo było nerwowych ruchów i nieudanych ataków. Jako pierwsza przełamanie uzyskała Polka po błędzie bekhendowym rywalki. Tenisistka z Poznania podniosła poziom swojej gry, a Marino wciąż była bardzo nieskuteczna.
Kawa podwyższyła na 4:2 po obronie dwóch break pointów. Kolejne gemy nie miały poważniejszej historii i pewnie padły łupem serwującej. Dla odmiany ogromne emocje były, gdy Polka podawała przy 5:4. Zniwelowała dwa break pointy, nie wykorzystała sześciu piłek setowych i spotkanie zostało przerwane przez deszcz. Po wznowieniu gry Kawa zdobyła dwa punkty. Set dobiegł końca, gdy Marino wpakowała bekhend w siatkę.
ZOBACZ WIDEO: Pudzianowski pokazał swoje czerwone Porsche. Uśmiejesz się do łez
Początek II partii nie był pomyślny dla Kawy. Podjęła kilka nietrafionych decyzji i oddała podanie w czwartym gemie. Marino w dalszym ciągu przeżywała wzloty i upadki nawet na przestrzeni kilku pojedynczych punktów. Kanadyjka prowadziła 3:1 i 40-15, ale na 4:1 nie podwyższyła. Zepsuty forhend kosztował ją stratę serwisu.
Huśtawka nastrojów trwała w najlepsze. W szóstym gemie Kawa wpakowała forhend w siatkę i ponownie oddała podanie. Znów zaliczyła przełamanie powrotne korzystając z serii pomyłek rywalki. Polka nie potrafiła ustabilizować serwisu. W końcówce Marino pokazała bardzo skuteczny tenis. Nie zawiódł ją forhend. Jednym uzyskała przełamanie na 5:3, a drugim zwieńczyła seta w dziewiątym gemie.
Na korcie zarysowała się przewaga Marino, ale walki na korcie wciąż nie brakowało. Podwójnym błędem Kawa dała rywalce trzy break pointy w pierwszym gemie II partii. Polka poszła do siatki, a Kanadyjka skuteczną kontrą zdobyła przełamanie. Tenisistka z Poznania mogła przegrywać 0:3, ale od 15-40 zdobyła cztery punkty z rzędu i utrzymała podanie. Po chwili mogła wyrównać na 2:2, ale Marino uratowała się po odparciu break pointa.
W kolejnych gemach takich emocji nie było, ale to była cisza przed burzą. Marino prowadziła 5:3, ale Kawa odrobiła stratę przełamania. Na 5:5 Polka wyrównała kapitalnym krosem bekhendowym. Końcówka była w jej wykonaniu piorunująca. Jej łupem padły również dwa kolejne gemy. Spotkanie dobiegło końca, gdy Kanadyjka wpakowała forhend w siatkę.
W trwającym dwie godziny i 28 minut meczu Kawa zdobyła 11 z 15 punktów przy siatce. Obroniła dziewięć z 13 break pointów i wykorzystała pięć z 10 szans na przełamanie. Polka posłała 26 kończących uderzeń przy 50 niewymuszonych błędach. Marino zanotowano 29 piłek wygranych bezpośrednio i 58 pomyłek. Kanadyjka zdobyła o jeden punkt więcej (109-108).
Marino w przeszłości dwa razy kończyła karierę. Był to jej drugi występ w Wimbledonie. Pierwszy zanotowała w 2011 roku (II runda). W sumie może się pochwalić 12 startami w wielkoszlemowych imprezach. Najlepiej spisała się w Rolandzie Garrosie 2011. Doszła wówczas w Paryżu do III rundy.
Dla Kawy jest to drugi wielkoszlemowy występ. W I rundzie US Open 2020 uległa 2:6, 6:7(6) Ons Jabeur, która była wtedy notowana na 31. miejscu. Teraz Tunezyjka jest wiceliderką rankingu. Polka spotka się z nią ponownie w środę.
The Championships, Wimbledon (Wielka Brytania)
Wielki Szlem, kort trawiasty, pula nagród 40,3 mln funtów
poniedziałek, 27 czerwca
I runda gry pojedynczej kobiet:
Katarzyna Kawa (Polska, Q) - Rebecca Marino (Kanada) 6:4, 3:6, 7:5
Program i wyniki Wimbledonu kobiet
Czytaj także:
Łotyszka zdetronizowana. Jest nowa mistrzyni turnieju w Eastbourne
Kolejny maraton Francuzki w Bad Homburgu. Znamy mistrzynię turnieju