Emma Raducanu jeszcze w 2022 roku znajdowała się na 10. miejscu w rankingu WTA. Ze względu na liczne kontuzje opuściła sporą część sezonu i zaliczyła spadek do ósmej dziesiątki.
Tego roku również nie zaczęła najlepiej. Odpadła w II rundzie Australian Open, po czym zniknęła z kortów na blisko dwa miesiące. Wróciła dopiero na turniej WTA 1000 w Indian Wells.
W Kalifornii jak na razie radzi sobie świetnie. Po raz pierwszy od września ubiegłego roku potrafiła wygrać dwa mecze z rzędu. Pokonała bez straty seta Dankę Kovinić i Magdę Linette, choć Polka prowadziła z nią już 4:1 w pierwszej partii.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: co on zrobił?! Genialny rzut z... kolan
- Jestem o wiele bardziej pozytywnie nastawiona do swojej gry i wygranie tego meczu jest ważne. Czuję, że zaprezentowałam wysoki poziom i cieszę się ze swojej postawy - powiedziała Raducanu podczas konferencji prasowej.
- Czuję się komfortowo ze sposobem, w jaki pracuję. Myślę, że jestem na dobrej drodze, aby lepiej radzić sobie z emocjami, zachowując równowagę psychiczną. Bycie kontuzjowanym to coś, co mnie przerasta, a teraz czuję, że rywalizacja znów sprawia mi przyjemność - dodała Brytyjka.
Kolejną rywalką Emmy Raducanu będzie Beatriz Haddad Maia. Trzynasta rakieta świata pokonała w II rundzie Czeszkę Katerinę Siniakovą.
Czytaj także:
- Dwa sety w meczu z wielkoszlemową mistrzynią. Miłe złego początki Magdy Linette
- Ależ zagranie Magdy Linette. Komentatorzy wyli z zachwytu!