Dwa ostatnie występy w półfinałach Rolanda Garrosa to dla Alexandra Zvereva bolesne doświadczenia. W zeszłym roku podczas meczu z Rafaelem Nadalem odniósł potworną kontuzję stawu skokowego. Z kolei w piątek poniósł wysoką porażkę z Casperem Ruudem (3:6, 4:6, 0:6).
- Jestem bardzo rozczarowany - przyznał podczas konferencji prasowej. - Można przegrać, ale ja w ogóle nie pokazałem swojego tenisa. On grał, a ja po prostu byłem na korcie.
Niemiec w piątek nie był w pełni dysponowany, bo zmagał się z urazem uda, jakiego doznał podczas jednego z treningów. - Nie chcę mu niczego odbierać, ale miałem problem fizyczny - powiedział enigmatycznie.
- To było trudne, bo w meczach z nim trzeba dużo biegać, a ja nie byłem w stanie tego robić ani nie potrafiłem wiele zdziałać serwisem. Może gdybym przełamał go w drugim secie, mecz potoczyłby się inaczej. Tymczasem wszystko poszło po jego myśli - mówił.
- Bardzo chciałem zagrać w finale. Widziałem świetną okazję, aby tego dokonać, ale on był znacznie lepszy ode mnie. I taki jest tego rezultat - stwierdził.
Zapytany, jakie szanse daje Ruudowi w niedzielnym finale z Novakiem Djokoviciem, odparł: - Casper nie jest w finale bez powodu. Jeśli tam trafiasz, zawsze masz szanse. Novak jest faworytem, ale Casper gra świetnie i na to zasłużył. Może nie postawiłbym na niego pieniędzy, ale na pewno będzie miał możliwości.
Bezduszny regulamin. Dlatego Carlos Alcaraz został ukarany
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Miss Euro szaleje! "Mamba na koniec"