Tenisowa rywalizacja przeszła już na trawę, a wielkoszlemowy Wimbledon zbliża się wielkimi krokami. Rok temu Iga Świątek zakończyła swoją przygodę w tym prestiżowym turnieju na trzeciej rundzie. Aktualna liderka światowego rankingu nie zdecydowała się wówczas wystąpić w ani jednym turnieju przygotowawczym.
Tym razem będzie inaczej. W poniedziałek raszynianka rozpocznie rywalizację w Bad Homburgu, gdzie spróbuje swoich sił w tenisowym turnieju WTA 250. Świątek w pierwszej rundzie zmierzy się z Niemką Tatjaną Marią, zajmującą 58. miejsce w rankingu.
- W zeszłym roku Iga nie zagrała żadnego turnieju na trawie przed Wimbledonem, w tym razem ze sztabem podjęli taką, a nie inną decyzję i myślę, że głównie za sprawą Tomka Wiktorowskiego Iga zagra w Bad Homburg. Uważam, że to jest jak najbardziej dobra decyzja, a przy tym optymalna i rozsądna, której efekt zobaczymy dopiero na Wimbledonie. Trzeba przyznać, że wynik losowania jest najgorszy z możliwych, bo nasza zawodniczka trafiła przecież na ubiegłoroczną półfinalistkę turnieju wielkoszlemowego na trawie - mówił Adam Romer, redaktor naczelny magazynu "Tenisklub" w rozmowie z WP SportoweFakty.
Jaki jest złoty środek? Brak
Wiele tenisistek ze światowej czołówki zdecydowało się wziąć udział w większej liczbie turniejów, w tym wyżej punktowanych.
ZOBACZ WIDEO: Ludzie Królowej #1. Zaskakujące wyznanie Adrianny Sułek. "Nie chciałam już trenować"
- Uważam, że nie ma reguły. Wyłączając pandemiczny Wimbledon, który się nie odbył, Novak Djoković wygrał ostatnie cztery. Serb również nie bierze udziału w żadnych turniejach poprzedzających ten wielkoszlemowy. Oczywiście, to wyjątkowo specyficzna nawierzchnia. Myślę, że w zeszłym roku zabrakło Idze odrobinę ogrania na trawie. Dlatego uważam, iż decyzja o starcie w Bad Hamburg jest dobra. Czy to przełoży się na lepszy wynik na Wimbledonie? Myślę, że tak - kontynuował ekspert.
Kwestią dyskusyjną jest, czy ten start powinien być akurat w tygodniu tuż przed Wimbledonem. - To szczegół, ale generalnie mówi się, że kandydatki do wygrania turnieju wielkoszlemowego bardzo rzadko startują w takim okresie. Nie chciałbym skłamać, jednak wydaje mi się, że ostatnią zawodniczką, która wygrała turniej tydzień przed Wielkim Szlemem i potem same zawody Wielkiego Szlema, była Kim Clijsters. To się prawie nie zdarza, bo obciążenia są dość duże. Wydaje mi się jednak, że chodzi o to, aby Iga złapała trochę pewności siebie na trawie - mówi Romer.
Nie jest główną faworytką
W jaki wynik powinna mierzyć Świątek? Awans do której rundy będzie można nazwać sukcesem?
- Awans do drugiego tygodnia gier byłby sukcesem, a przynajmniej ja tak uważam. To by oznaczało, że Iga znajdzie się w czwartej rundzie. Trzeba uczciwie powiedzieć, że są zawodniczki, które mają większe szanse na zwycięstwo w Wimbledonie, zaczynając od Aryny Sabalenki, Jeleny Rybakiny i Ons Jabeur. Na liderce światowego rankingu zawsze ciąży jakaś presja i rozpatruje się ją w gronie kandydatek do triumfu, ale zobaczymy. Niemniej Iga trenuje w Homburgu już od wtorku, myślę, że będzie dobrze przygotowana. Mecz z Marią na pewno również powie nam bardzo dużo, bo Niemka dobrze gra na tej nawierzchni - podsumował Adam Romer.
Bogumił Burczyk, dziennikarz WP SportoweFakty
Zobacz także:
- Zaskakujące rozstrzygnięcie w Halle. Życiowy sukces Kazacha
- Dwusetowy bój Krejcikovej z Ostapenko. Jest nowa mistrzyni w Birmingham