Jedyna polska singlistka grająca w Meksyku udanie rozpoczęła zmagania na wysokości. W pierwszej rundzie turnieju WTA 1000 w Guadalajarze Magdalena Fręch szybko rozprawiła się z Camilą Osorio. Wygrała 6:1 6:2 i awansowała do drugiej rundy.
Poprzeczka poszła znacząco do góry. W kolejnym meczu na podopieczną Andrzeja Kobierskiego czekała bowiem Jekaterina Aleksandrowa. To 20. zawodniczka rankingu WTA, która do tego turnieju przystąpiła jako rozstawiona z numerem ósmym. Zdecydowaną faworytką polsko-rosyjskiego pojedynku była 28-latka.
Pierwsze cztery gemy zostały spokojnie rozegrane pod dyktando serwujących. W drobnych kłopotach jako pierwsza znalazła się Fręch. Prowadziła 40:0 przy własnym podaniu i straciła cztery punkty z rzędu.
Na szczęście bardzo dobra dyspozycja serwisowa pomogła jej w trudnej sytuacji. Polka ostatecznie wygrała piątego gema.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: gol "stadiony świata"! Można oglądać w nieskończoność
Przy stanie 5:4 i podaniu Rosjanki zrobiło się gorąco. To był bardzo długi gem, w którym 25-latka z Łodzi miała cztery piłki setowe. Niestety przy trzech z nich Aleksandrowa posłała zbyt mocny serwis. Przy czwartej z kolei miała drugie podanie, ale Fręch słabo je odebrała.
To był bardzo ważny moment tej partii. Ostatecznie zawodniczki rozstrzygnęły jej losy w tie breaku. Biało-Czerwona tenisistka niedobrze go rozpoczęła - od podwójnego błędu serwisowego. Potem Aleksandrowa wykorzystała nie najlepszy forhend przeciwniczki i triumfalnie zakończyła pierwszego seta.
Rozstawiona z "8" miała kłopoty z tym samym elementem tenisowego kunsztu. Dodatkowo Rosjanka zmagała się z podwójnymi błędami serwisowymi. Przez duże problemy z forhendem i podaniem wyżej notowana zawodniczka oddała rywalce pierwszego gema drugiej partii.
Jekaterina szybko jednak odrobiła stratę przełamania. Magdalena Fręch zaczęła popełniać więcej błędów. Wyglądała na tenisistkę, która przestaje wierzyć w zwycięstwo. Aleksandrowa przełamała ją na 4:2.
Nasza zawodniczka się nie poddała. Do tego przeciwniczka jej pomogła, w jednym gemie dwukrotnie popełniając podwójny błąd serwisowy. Polka odrobiła stratę przełamania i utrzymała swój serwis. Zrobiło się po 5 w gemach. Ostatecznie panie rozegrały drugiego tie breaka.
W nim walka była niezwykle wyrównana. Wiele zależało od 20. tenisistki globu, która raz posyłała na drugą stronę winnery, a raz przestrzelała uderzenia o kilka metrów. Zawodniczka z Rosji miała duże szczęście przy stanie 8-8. Zepsuła smecz, ale okazało się, że... piłka jest pęknięta.
Jekaterina Aleksandrowa wykorzystała to, wygrała kolejne dwie akcje i cały mecz. Wielka szkoda Magdaleny Fręch, która porażkę po dwóch tie breakach zaliczyła także podczas rywalizacji w grze podwójnej...
Kto wie, co by się wydarzyło, gdyby nie incydent z piłką. Wydaje się, że 28-latka i tak przegrałaby ten punkt, bo źle ustawiła się do uderzenia.
[b]Guadalajara Open Akron[/b], Guadalajara (Meksyk)
WTA 1000, kort twardy, pula nagród 2,788 mln dolarów
wtorek, 19 września
II runda gry pojedynczej:
Jekaterina Aleksandrowa (8) - Magdalena Fręch (Polska) 7:6(4), 7:6(8)
Czytaj także:
Zaskoczony? Taka jest różnica w zarobkach między Świątek i Sabalenką
Katarzyna Kawa znów się rozpędza. Wyżej notowana rywalka bezradna