Wielkich emocji dostarczył pojedynek Jeleny Rybakiny z Mirrą Andriejewą. Faworyzowana Kazaszka przegrała pierwszego seta 2:6, a w drugim rywalka prowadziła już 4:2. Sytuacja Rybakiny była naprawdę trudna, lecz później wyraźnie podniosła swój poziom. Ostatecznie w drugiej partii zwyciężyła 6:4. A w decydującym secie już zdecydowanie przewyższała przeciwniczkę, triumfując 6:1.
Po zakończeniu spotkania bardzo niezadowolony z jego przebiegu był trener Kazaszki Stefano Vukov. Gdy kamery go pokazały, to było widać, iż z niedowierzaniem kręcił głową.
Wydawać by się mogło, że powinien być dumny ze swojej podopiecznej, ponieważ uratowała mecz, który wydawał się przegrany. Tak jednak nie było. Do jego zachowania postanowiła się odnieść Joanna Sakowicz-Kostecka, która wraz z Bartoszem Ignacikiem komentowała ten mecz w Canal+ Sport.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: przyjrzyj się dokładnie. Skradła show w centrum miasta
- Nie szanuję takiego podejścia trenera. Naprawdę, bo tutaj możemy powiedzieć, że oczywiście Rybakina nie grała dobrze do stanu 6:2, 4:2, ale tak jak powiedziałam, ja się skupiam na pozytywach. Gdybym to ja mogła z nią porozmawiać po meczu, pogratulowałabym jej tego, w jaki sposób odwróciła losy tego spotkania i tego, jak potem zdominowała rywalkę, tak bardzo niewygodną - podkreśliła była tenisistka, a obecnie ekspertka telewizyjna.
To nie pierwszy raz, kiedy Vukov jest na ustach komentatorów i kibiców. Trzeba jednak przyznać, iż pod jego wodzą Rybakina dotarła do niezwykle wysokiego poziomu. Tylko w tym roku awansowała do finału wielkoszlemowego Australian Open oraz wygrała dwa turnieje rangi WTA 1000 - Indian Wells oraz Internazionali BNL d'Italia.
Czytaj także:
Nokaut na korcie. Historyczny mecz trwał niewiele ponad godzinę