W nocy z soboty na niedzielę (czasu polskiego) miały rozstrzygnąć się losy awansu do finału turnieju WTA Finals. Nic z tego jednak nie wyszło - na przeszkodzie w rozegraniu meczu stanęły niekorzystne warunki atmosferyczne.
Starcie Igi Świątek z Aryną Sabalenką zostało przerwane. Wznowienie ma nastąpić po godzinie 22:30 w niedzielę (czasu polskiego), jeśli pozwoli na to pogoda.
"Najmądrzejszą decyzją, jaką podjąłem tej nocy, było rzucenie tym wszystkim i zwyczajne pójście spać zaraz po tym, jak Iga Świątek i Aryna Sabalenka zeszły z kortu. A w całej mojej przygodzie z tenisem praktycznie mi się to nie zdarzało" - napisał Rafał Smoliński, dziennikarz WP SportoweFakty.
"Jeśli ktoś nie widział, a chce wiedzieć, jak WTA parodiowała tenis, używając do tego hitu Iga Świątek - Aryna Sabalenka, to zapraszam do kliknięcia w stopklatki" - czytamy we wpisie Łukasza Jachymiaka ze sport.pl.
"Jedyna słuszna decyzja" - podsumował krótko Michał Chojecki z "Super Expressu".
"Chyba powoli wypada już zadzwonić o radę do Tomka Zubilewicza. W końcu on się na pogodzie zna..." - napisał Adam Romer, redaktor naczelny magazynu "Tenisklub".
Zobacz także:
Co dalej z meczem Świątek - Sabalenka?
Linette odpowiada na krytykę gwiazd
ZOBACZ WIDEO: Dzień z mistrzem. Bartłomiej Marszałek: To wtedy poczułem, że kocham ten sport