Znakomite wyniki w turnieju rangi WTA 1000 w Indian Wells w ostatnich latach osiąga Iga Świątek. W 2022 roku okazała się bowiem najlepsza, następnie dotarła do półfinału, w którym wyeliminowała ją Jelena Rybakina, a teraz trzeci raz z rzędu osiągnęła ćwierćfinał imprezy w USA.
W czwartej rundzie jej spotkanie z Julią Putincewą było jednostronne. Kazaszka zdołała bowiem ugrać jedynie trzy gemy (1:6, 2:6). Mimo upływu godzin wciąż szeroko komentowane jest zachowanie rywalki Polki.
Otóż Putincewa kilkukrotnie rzucała rakietą, ostentacyjnie cieszyła się z przełamania, usiadła na korcie, a nawet... spróbowała serwisu z dołu, co uznawane jest za lekceważenie. Nic jednak nie zdołało jej uratować przez pogromem.
ZOBACZ WIDEO: "Boski styl". Poruszenie w sieci po nagraniu Małgorzaty Rozenek
- Podniosła temperaturę wszystkim zawodniczka z paszportem Kazachstanu. Zaczęła zachowywać się w sposób przedziwny na korcie. Nie pamiętam, żeby ktoś tańczył, skakał czy przesuwał się niczym Jurek Dudek na linii bramkowej podczas finału Ligi Mistrzów, i to w momencie, kiedy rywalka podrzuca piłkę. To było na granicy dobrego tenisu smaku i fair-play - tak zachowanie Putincewej skomentował Żelisław Żyżyński z Canal+ Sport podczas programu "Raport z Indian Wells".
Oprócz tego zarówno Żyżyński, jak i towarzysząca mu inna dziennikarka Canal+ Sport Joanna Sakowicz-Kostecka mieli okazję spotkać legendarną tenisistkę Lindsay Davenport. Ta ucięła z nimi pogawędkę na temat zachowania Kazaszki.
- Spotkaliśmy Lindsay Davenport, która komentowała to spotkanie dla innej stacji. Rozmawialiśmy o zachowaniu Putincewej, to ona mówi: no właśnie tak się zastanawiałam, czy to co robiła na końcowej linii, czy to jest legalne?! Czy tak w ogóle można? - przytoczyła słowa Amerykanki Sakowicz-Kostecka.
- I każdy tak się zastanawiał, czy tak można. Można, ale po tym meczu niesmak pozostał - dodała była tenisistka.
Przeczytaj także:
Świątek doprowadzała ją do furii. Aż rzucała rakietą z nerwów [WIDEO]