W sobotę 23 marca Iga Świątek rozpoczęła udział w turnieju WTA Miami 1000. Polka nie mogła sobie wymarzyć lepszego początku. W II rundzie (w pierwszej otrzymała wolny los) bez większych problemów pokonała Camilę Giorgi 6:1, 6:1 (relacja z tego meczu dostępna jest pod TYM LINKIEM).
Po spotkaniu Iga Świątek udała się na konferencję prasową, na której odpowiadała na wiele pytań. Jedno z nich dotyczyło momentu w karierze, w którym nasza reprezentantka czuła się przytłoczona. Polka nie miała problemów z odpowiedzią.
- Na Roland Garros w 2021 roku przyjechałam jako obrończyni tytułu, na Wielkiego Szlema, kiedy naprawdę nie spodziewałam się, że osiągnę coś tak wielkiego. Wcale nie było łatwo - cytuje naszą tenisistkę portal puntodebreak.com.
ZOBACZ WIDEO: Herosi WP. Jóźwik, Małysz, Świderski i Korzeniowski wybrali nominowanych
Świątek przyznała, że nie poradziła sobie wówczas z emocjami i presją. Udział w turnieju zakończyła na ćwierćfinale, w którym nie sprostała Greczynce Marii Sakkari. Polka przegrała wówczas 4:6, 4:6.
- Pamiętam, że nie mogłam nawet spać. Teraz mam kilka rozwiązań, aby rozwiązać tego rodzaju problem. Ten turniej był bardzo trudny emocjonalnie. Nie popełniłabym tych samych błędów - dodała liderka rankingu WTA.
Obecnie Świątek jest myślami już przy III rundzie turnieju WTA 1000 w Miami. Najbliższą rywalką naszej reprezentantki będzie Czeszka, Linda Noskova. Spotkanie odbędzie się o północy z niedzieli na poniedziałek.
Zobacz także:
Niespotykana sytuacja w meczu Świątek. Oto, co "odstawiła" rywalka Igi