W 1/8 finału WTA Stuttgart kibice byli świadkami emocjonującego starcia pomiędzy Aryną Sabalenką i Paulą Badosą. Niestety mecz został przerwany przez kontuzję Hiszpanki. Zawodniczka miała problemy z udem i z płaczem dziękowała za występ wiceliderce rankingu, która prywatnie jest jej przyjaciółką (zobacz TUTAJ). 26-latka skreczowała w decydującym trzecim secie przy stanie 3:3.
Na dramacie w meczu z Sabalenką się jednak nie skończyło. Badosa poinformowała w mediach społecznościowych, że ma małe naderwanie przywodziciela w lewej nodze. Jak informuje hiszpański "AS", taka kontuzja sprawia, że jej występ w kolejnym turnieju jest "wątpliwy".
To spory cios dla Badosy, która szykowała się do domowego turnieju WTA Madryt. Pierwsza runda imprezy odbędzie się już w najbliższy wtorek, 23 kwietnia, dlatego trudno się spodziewać, by zawodniczka zdążyła się wykurować.
ZOBACZ WIDEO: Marcin Gortat zdradza, w jakim stanie zobaczył tatę. "Tak wygląda życie"
"To nie jest dla mnie łatwy czas. Dzisiejsze testy medyczne wykazały małe rozdarcie w moim przywodzicielu. Będziemy pracować z całym moim zespołem, aby móc zagrać w Madrycie. Wiecie, jak wyjątkowe jest dla mnie granie u siebie, przed wami wszystkimi. Postaram się zrobić wszystko, aby wyjść na kort i móc znów cieszyć się tym wszystkim razem" - napisała w swoich mediach społecznościowych.
Badosa ma świetne wspomnienia z turnieju WTA Madryt. W 2021 r. w stolicy Hiszpanii awansowała do półfinału, co jest jej jednym z największych osiągnięć w turniejach rangi WTA 1000. W kolejnych edycjach odpadała z II i IV rundy.
Hiszpanka ma ostatnio duże problemy z kontuzjami. Drugą połowę zeszłego sezonu straciła przez uraz pleców.
Czytaj też: Zarzucił mu, że "robi z Igi bóstwo". Znany dziennikarz odpowiedział błyskawicznie