Aryna Sabalenka nie ukrywała, że chce wygrać turniej WTA w Stuttgarcie i zgarnąć samochód Porsche, który co roku otrzymuje zwyciężczyni niemieckich zawodów. O ile w pierwszym spotkaniu Białorusinka dość gładko poradziła sobie z Paulą Badosą, o tyle w ćwierćfinale musiała uznać wyższość niżej notowanej Markety Vondrousovej.
Największa rywalka Igi Świątek nie zamierza jednak długo rozpaczać po przegranej. Już teraz skupia się na kolejnym turnieju, czemu dała wyraz na Instagramie. "Trudna porażka, ale dziękuję, Stuttgart! Czas myśleć o następnym starcie. Do zobaczenia wkrótce w Madrycie" - napisała Sabalenka w mediach społecznościowych.
Białoruska tenisistka na Instagramie opublikowała życzliwe słowa, ale w piątek na korcie było mniej pozytywnych emocji. Po tym, jak Sabalenka popełniła podwójny błąd serwisowy w jednym z gemów, mocno kopnęła piłkę i ta przeleciała tuż obok głowy sędziego Kadera Nouniego. Arbiter miał prawo upomnieć wiceliderkę rankingu WTA ostrzeżeniem, ale nie zrobił tego.
ZOBACZ WIDEO: Minorowe nastroje w Barcelonie. Jaka pozycja Xaviego? Raport przed El Clasico!
Sabalenka miała sporo szczęścia, bo gdyby kopnięta przez nią piłka trafiła w głowę sędziego Nouniego, ten miałby prawo wykluczyć ją z całego turnieju.
Warto nadmienić, że Iga Świątek w piątek awansowała do półfinału turnieju WTA w Stuttgarcie. Po tym zwycięstwie Polka ma na swoim koncie 10560 punktów w światowym rankingu. Aryna Sabalenka traci do niej 2712 "oczek". Tenisistka ma jeszcze przed sobą półfinał i ewentualny występ w półfinale. Dlatego po turnieju w Niemczech różnica między nią a Sabalenką może być jeszcze większa.
Czytaj także:
- Walczy o Porsche, a nie ma prawa jazdy. Zaskakujące wyznanie rywalki Świątek
- "Popis" Sabalenki. Oburzające zachowanie na korcie