Trzy czołowe tenisistki ze światowego rankingu WTA dotarły do półfinałów turnieju rangi WTA 1000 w Madrycie. Mowa o Idze Świątek, Białorusince Arynie Sabalence i Kazaszce Jelenie Rybakinie. W gronie tym zabrakło jedynie Amerykanki Coco Gauff, która przegrała w czwartej rundzie zmagań.
Lepsza rywalka finałowa
W pierwszej kolejności nasza tenisistka zameldowała się w finale, ogrywając Amerykankę Madison Keys 6:1, 6:3. Natomiast jej ostatnią rywalką w stolicy Hiszpanii została obrończyni tytułu, która ograła Rybakinę po trzysetowym boju rozpoczętym od triumfu rywalki 6:1.
Zadowolenia z końcowego wyniku rywalizacji Białorusinki z Kazaszką nie ukrywał były tenisista, a obecnie trener Michał Dembek. Jego zdaniem dla Świątek decydujące starcie z wiceliderką rankingu może okazać się lepsze.
ZOBACZ WIDEO: Adam Małysz usłyszał przykre słowa od dawnych kolegów. "Strasznie mnie to zabolało"
- Patrząc na mecz Sabalenki z Rybakiną i widząc obecną formę obu zawodniczek, to bardziej obawiałem się finału z drugą z nich. Może ten finał z Sabalenką być minimalnie lepszy pod względem stylowym dla Igi. Widać, że Białorusinka jest bardzo nierówna w tym turnieju i miewa przebłyski - ocenił Dembek w rozmowie z WP SportoweFakty.
Nasz rozmówca podkreślił jednak to, że losy drugiego półfinałowego starcia mogły potoczyć się zupełnie inaczej. Rybakina może być na siebie zła za to, iż wypuściła z rąk okazję na dobry wynik.
- W meczu z Rybakiną Sabalenka wykorzystała to, że rywalka podała jej rękę, żeby wrócić do spotkania, więc niewiele od niej zależało. Później zaczęła grać dużo lepiej między innymi ze względu na tempo, ale mogła odpaść w ciągu godziny i 15 minut - zaznaczył.
Tak musi grać Iga
Dembek doskonale wie, co najlepsza obecnie tenisistka na świecie musi zaprezentować, by po raz pierwszy w karierze cieszyć się z triumfu w stolicy Hiszpanii.
- Świątek w meczu z Sabalenką nie może grać jednostajnie, musi ją ruszać, zmieniać tempo gry, starać się o krótsze i dłuższe zagrania, wykorzystywać swoje kąty, nie grać w to samo miejsce, tam gdzie stoi rywalka, bo ta z mocnymi uderzeniami jest wtedy lepsza. Myślę, że Białorusinka nie dysponuje aż tak dobrym serwisem jak Rybakina, więc tutaj też pojawią się szanse i Iga będzie musiała je wykorzystywać - brzmiała opinia byłego tenisisty.
Nasz rozmówca podczas drugiego półfinałowego spotkania usłyszał rady dla Rybakiny od jej trenera. I jego zdaniem nie okazały się one być trafione.
- Nie zgodzę się z tym, co mówił trener Rybakiny podczas ich meczu, żeby trzymać Sabalenkę na bekhendzie. Ona nie może stać w jednym miejscu i trzeba ją jak najwięcej ruszać, żeby wybić ją ze strefy komfortu - podkreślił Dembek.
I to właśnie Świątek ma sprawić, że jej przeciwniczka nie będzie czuła się komfortowo na korcie. - O to chodzi, żeby Iga spychała ją jak najdalej od kortu swoimi długimi topspinami i przejmowała inicjatywę, której nie można oddać, bo będzie ciężko - wyjaśnił.
Wskazał faworytkę meczu
Do finałowej rywalizacji dojdzie już w sobotę, 4 maja godzinie 18:30. Na papierze zdecydowaną faworytką jest niespełna 23-latka pochodząca z Raszyna. Jak na to zapatruje się nasz rozmówca?
- Sabalenka w tym momencie nie prezentuje równej formy. Ma wzloty i upadki podczas meczów i myślę, że Iga będzie solidniejsza i trafi jej się mniej słabszych momentów. Na pewno jest faworytką tego spotkania - podsumował Dembek.
Tym samym spore grono uważa, że wiceliderka, która w dotychczasowej karierze zmierzyła się ze Świątek dziewięć razy i wygrała tylko trzy mecze, będzie gorsza w tym spotkaniu i nie obroni tytułu. Wpływ na to ma jej dyspozycja, bo tylko w ćwierćfinale z Rosjanką Mirrą Andriejewą nie straciła seta.
Na rywalizację Świątek z Sabalenką zapraszamy na kanał telewizyjny Canal+ Sport 2. Online można śledzić na Canal+ Online, a relacja tekstowa na WP SportoweFakty.
Jakub Fordon, dziennikarz WP SportoweFakty