Wielu kibiców ostrzyło sobie zęby na starcie Iga Świątek - Aryna Sabalenka w finale Roland Garros. Polka i Białorusinka zdominowały ostatnie tygodnie przed turniejem w Paryżu. Obie docierały do finałów zmagań w Madrycie i Rzymie. Za każdym meczem lepsza okazywała się liderka rankingu WTA, ale jej rywalka miała ambicję, by ją pokonać w Paryżu.
Wielu fanów musi jednak obejść się smakiem. Sabalenka sensacyjnie przegrała z Mirrą Andriejewą w ćwierćfinale turnieju w Paryżu 7:6(5), 4:6, 4:6. Widać było jednak, że Białorusinka nie jest w pełni sił. Otwarcie mówiła o tym, że od kilku dni zmagała się z chorobą żołądkową.
Widać było, że Sabalenka była podłamana ćwierćfinałową porażką. Dzień po meczu zdecydowała się pożegnać z paryskimi fanami w poście na Instagramie.
ZOBACZ WIDEO: Skrytykowała sesję zdjęciową Agnieszki Radwańskiej. "Dużo wtedy płakałam"
"To był bardzo ciężki dzień na korcie. Wyjeżdżam jednak z Paryża z podniesioną głową i zmotywowana, by wrócić silniejsza. Dziękuję Roland Garros za całą miłość i wsparcie, zatańczymy razem w przyszłym roku. Au revoir na teraz! - napisała.
Tenisistka odniosła się tutaj do swoich słynnych tańców po wygranych meczach. Pisaliśmy o nich m.in. TUTAJ>>
Porażka w ćwierćfinale dla Sabalenki będzie miała poważne skutki. Białorusinka straci bowiem pozycję wiceliderki rankingu WTA. Na to miejsce wskoczy Coco Gauff. Z kolei Sabalenka wróci do gry podczas turnieju w Berlinie (17-23 czerwca).
Czytaj więcej:
---> "To absurdalne". Gauff domaga się zmiany po meczu ze Świątek
---> Zrobiła to za czwartym razem. Tak Świątek cieszyła się z awansu do finału [WIDEO]