Australian Open: III runda wciąż barierą nie do osiągnięcia dla Michała Przysiężnego

Michał Przysiężny nie zdołał wywalczyć pierwszego w karierze awansu do III rundy turnieju wielkoszlemowego. W 1/32 finału Australian Open głogowianin przegrał ze Stephane'em Robertem.

To był prawdziwie szalony mecz. Gdy zaczynali, około godziny 14:00 czasu lokalnego, na niewielkich trybunach kortu numer osiem zasiadały pojedyncze grupki polskich i francuskich kibiców, a z nieba lał się żar. Gdy kończyli, trybuny całkowicie opustoszały, Melbourne było spowite ciemnością nocy, a zegar wskazywał godzinę 21:47. W takich okolicznościach Michał Przysiężny zmarnował życiową szansę na awans do III rundy turnieju wielkoszlemowego, przegrywając z Francuzem Stephane'em Robertem w czterech setach.

Ledwie po kilku gemach organizatorzy podjęli decyzję o przerwaniu gier z powodu niesamowitego upału. Zgodnie z przepisami, aby przerwać spotkanie, tenisiści muszą dokończyć trwającego seta. Tak więc w pewnym momencie Przysiężny i Robert byli jedynymi aktorami melberneńskiej sceny, bowiem pozostałe pojedynki zostały przerwane albo dobiegły końca. Polak, faworyt tego spotkania 1/32 finału, zaczął bardzo niefortunnie, od straty podania w piątym gemie.

Przysiężny starał się przejmować inicjatywę, odważnie atakował, ale też popełniał wiele błędów. Jednak mimo tego mógł, a właściwie powinien, zapisać na swoje konto pierwszą partię. Polak w dziewiątym gemie obronił dwa setbole, w dziesiątym przełamał rywala, a w 12. sam uzyskał dwie szanse na zakończenie seta, lecz je zmarnował. W rozstrzygającym tie breaku, wojnie nerwów i błędów, więcej zimnej krwi zachował Robert.

Do drugiego seta tenisiści wyszli po ponad trzech godzinach oczekiwania na poprawę niekorzystnych warunków atmosferycznych. Czwartek w Melbourne był niezwykle upalnym dniem. Temperatura przekraczała 45 stopni Celsjusza, dlatego też organizatorzy podjęli decyzję o przerwaniu gier w oczekiwaniu na ochłodzenie. Gracze wznowili spotkanie, ale Przysiężny sprawiał wrażenie nieobecnego myślami na korcie i przegrał drugą partię 1:6.

Set trzeci to kolejne problemy Polaka, który nie mógł ustabilizować własnej gry. Głogowianin przyjął ultraofensywną taktykę, co nie zawsze przynosiło zamierzony efekt. Potrafił zaskoczyć miażdżącym forhendem, czy przepięknym jednoręcznym bekhendem, ale też mylił się na potęgę. Taka postawa, balansowanie na cieniutkiej linii, doprowadziła go na skraj porażki. W 11. gemie trzeciej partii Robert uzyskał przełamanie, ale serwując po zwycięstwo w meczu nie wytrzymał presji, oddał serwis i pozwolił Polakowi wrócić do meczu. Nasz tenisista otrzymał szansę, którą wykorzystał. Mimo, że w tie breaku przegrywał 0-3, zdobył siedem kolejnych punktów z rzędu i całą trzecią odsłonę.

Przed czwartą partią tenisiści znów musieli udać się na wymuszoną niekorzystną aurą przerwę, bo tym razem nad Melbourne rozszalała się burza. Niestety, po powrocie na kort Przysiężny prezentował się tak, jak w drugim secie, niepewnie i nieporadnie. Znów ugrał ledwie jednego gema i musiał pożegnać się z Australian Open.

Statystyki meczu Przysiężnego z Robertem
Statystyki meczu Przysiężnego z Robertem

W III rundzie Robert, szczęśliwy przegrany z eliminacji, który w głównej drabince turnieju zastąpił Philippa Kohlschreibera, zagra z innym lucky loserem, Martinem Klizanem. Słowak wygrał 6:4, 6:3, 5:7, 7:6(5) ze słoweńskim kwalifikantem, Blazem Rolą.

Australian Open, Melbourne (Australia)
Wielki Szlem, kort twardy (Plexicushion), pula nagród 33 mln dolarów australijskich
czwartek, 16 stycznia

II runda gry pojedynczej mężczyzn:

Stephane Robert (Francja, LL ) - Michał Przysiężny (Polska) 7:6(3), 6:1, 6:7(3), 6:1

Program i wyniki turnieju mężczyzn

[b]Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas! Na Twitterze też nas znajdziesz!

[/b]

Komentarze (12)
avatar
naomily
16.01.2014
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
szkoda zmarnowanej szansy, albo się wystraszył albo to nie był jego dzień 
SEFMLIS
16.01.2014
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
czy na korcie nr 3 są kamery?? 
avatar
Salwuś
16.01.2014
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Ależ ten Kyrgios ma serwis. Paire bezradny 
avatar
MindControl
16.01.2014
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Pewnie presja zrobiła swoje, taka szansa nie zdarza się często. 
avatar
klossh92
16.01.2014
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Statystyki Winnerów i niewymuszonych błędów podane w artykule są nieporozumieniem. Było ich o wiele więcej. To samo dotyczy gry przy siatce. Albo człowiek zasnął, albo w tej spiekocie liczydło Czytaj całość