Australian Open: Bezbłędny Florian Mayer wyeliminował Jerzego Janowicza

Jerzy Janowicz drugi rok z rzędu pożegnał się z Australian Open na etapie 1/16 finału. Polak przegrał z dobrze dysponowanym i niemal bezbłędnym Florianem Mayerem w trzech setach.

"Nie ma lepszego od Janowicza Jerzego" śpiewali kibice na korcie numer trzy. Grupka polskich fanów przez cały mecz zdzierała gardło wspierając łodzianina w pojedynku z Florianem Mayerem. Niestety, gorąco doping na nic się zdał. Jerzy Janowicz po raz drugi w karierze odpadł z Australian Open w III rundzie, przegrywając w trzech setach z bardzo dobrze dysponowanym reprezentantem Niemiec.

Analogicznie jak w dwóch poprzednich meczach, Polak rozpoczął spotkanie z Niemcem z bardzo niskiego pułapu. Janowicz już w pierwszym gemie miał wielkie problemy przy własnym podaniu, lecz obronił się przed przełamaniem. W kolejnych gemach obaj tenisiści z łatwością zapisywali na swoje konto kolejne gemy i pewnie zmierzali ku tie breakowi.

Gdy wydawało się, że decydująca rozgrywka jest już pewna, z pozoru niegroźnej sytuacji w 11. gemie, Janowicz oddał serwis. Łodzianin prowadził 40-15 przy własnym podaniu, lecz Mayer doprowadził do break pointa, przy którym nasz tenisista nieczysto trafił z forhendu. Po przełamaniu Mayer pewnie zakończył premierową odsłonę cudownym stop-wolejem przy setbolu.

Niemiec prezentował się naprawdę znakomicie. W całej pierwszej partii nie popełnił ani jednego niewymuszonego błędu, za to Janowicz aż 16. Drugi set niewiele zmienił w obrazie gry i Polak ciągle miał duże kłopoty. O ile w gemie otwarcia obronił się przed przełamaniem, to już w trzecim Mayer uzyskał breaka, zagrywając pięknego loba.

W przerwie między trzecim a czwartym gemem Janowicz poprosił o konsultację medyczną. Po krótkiej wizycie turniejowego lekarza, Polak wrócił na kort i natychmiast miał okazję na odrobienie strat, którą jednak koncertowo roztrwonił, psując forhend z bardzo wygodnej pozycji.

Zmarnowany break point jakby całkowicie wybił Polaka z uderzenia. Nasz reprezentant od tego momentu snuł się bez wiary po korcie, nagminnie popełniał błędy, a solidny, grający w nieco archaicznym stylu tenisista z Bawarii przypieczętował przewagę kolejnym przełamaniem i wygranym setem 6:2.

Trzecia partia nic nie zmieniła w obrazie spotkania. Janowicz, który mógł odnieść swoje 50. zwycięstwo w głównym cyklu męskich rozgrywek, ciągle ze spuszczoną głową przechadzał się po placu gry, rezygnując nawet z przebieżek do niektórych zagrań rywala. Mayer w tej odsłonie, ostatniej w całym meczu, znów dwukrotnie uzyskał przełamanie i mógł się cieszyć z pierwszego w karierze awansu do IV rundy Australian Open.

Statystyki meczu Janowicza z Mayerem
Statystyki meczu Janowicza z Mayerem

Kolejnym przeciwnikiem Niemca będzie ekspółfinalista z ostatnich lat, oznaczony "trójką", David Ferrer, który pokonał w trzech setach rozstawionego z numerem 29. ubiegłorocznego ćwierćfinalistę, Jeremy'ego Chardy'ego.

Australian Open, Melbourne (Australia)
Wielki Szlem, kort twardy (Plexicushion), pula nagród 33 mln dolarów australijskich
piątek, 17 stycznia

III runda gry pojedynczej mężczyzn:

Florian Mayer (Niemcy) - Jerzy Janowicz (Polska, 20) 7:5, 6:2, 6:2

Program i wyniki turnieju mężczyzn

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas! Na Twitterze też nas znajdziesz!

Komentarze (107)
avatar
tenistom
18.01.2014
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Nowa noc, nowe emocje. Pozdrowienia dla wszystkich i niech wygrają lepsi 
avatar
bachus
17.01.2014
Zgłoś do moderacji
0
3
Odpowiedz
Zapraszam na blog;
BLOKOWANY TO BLOKOWANY...
maile na adres ;administracja@sportowefakty.pl 
avatar
miss sporty
17.01.2014
Zgłoś do moderacji
4
1
Odpowiedz
Co innego "gryzienie" kortu, walka do upadłego o każdy punkt, a co innego snucie się po korcie i robienie z siebie męczennika. U Janowicza nie było żadnej walki, nawet Mayer wyglądał na zażenow Czytaj całość
avatar
tenistom
17.01.2014
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
Dobre tenisowe zwyczaje wymagają, ze kiedy chce się zaserwować z dołu to się to sygnalizuje. 
avatar
nowa
17.01.2014
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Teraz trzeba czekać na puchar davisa i jak w moim przypadku rzucić sobie jakąś powtórkę meczu na youtubie i czas zleci