ATP Delray Beach: Lopez pognębił kryzys Querreya, znakomity rewanż Mannarino

Feliciano Lopez pokonał w trzech setach Sama Quereya i w II rundzie turnieju ATP w Delray Beach zmierzy się z Adrianem Mannarino, który zrewanżował się Jackowi Sockowi za porażkę sprzed tygodnia.

Delray Beach na Florydzie po raz 21. gości uczestników rozgrywanego od 1993 roku w tym mieście turnieju na rangi ATP World Tour. Na liście zwycięzców Delray Beach Open widnieją tacy tenisiści jak Todd Martin, Lleyton Hewitt, Todd Woodbridge i Juan Martín del Potro, ale również postacie nieco mniej znaczące w historii białego sportu - Luiz Mattar, Jason Stoltenberg, Davide Sanguinetti, czy Ricardo Mello.

W tegorocznej edycji turnieju zabraknie zarówno obrońcy trofeum, Ernestsa Gulbisa, jak i finalisty z zeszłego sezonu, Edouarda Rogera-Vasselina, który wybrali grę w równolegle odbywającej się imprezie w Marsylii, ale to nie oznacza, że na starcie zabrakło znanych tenisistów. Z "jedynką" rozstawiony jest Tommy Haas, z numerem drugim John Isner, numer trzy to Kei Nishikori, mistrz ubiegłotygodniowych zmagań w Memphis, a na Florydę przybyli także Lleyton Hewitt, czy chorwaccy finaliści zeszłotygodniowych imprez w Rotterdamie i Memphis, Marin Cilić oraz Ivo Karlović.

Już dzień otwarcia zawodów, w których Amerykanie czekają na zwycięstwo swojego tenisisty od 2009 i triumfu Mardy'ego Fisha, przyniósł gospodarzom spory zawód. Z turniejem pożegnała się druga rakieta Stanów Zjednoczonych, rozstawiony w Delray Beach z numerem szóstym, Sam Querrey, który w trzech setach przegrał z Feliciano Lopezem.

Pojedynek dwóch miłośników koszykarskiej ligi NBA rozpoczął się po myśli Querreya, który wprawdzie w premierowym gemie oddał podanie, lecz odrobił stratę i wygrał pierwszą partię 6:4. Jednak od drugiej odsłony na placu gry rządził już tylko López. Hiszpan korzystał na słabej dyspozycji serwisowej i wielu prostych błędach Amerykanina, wygrał drugiego seta 6:2, a w trzecim znów okazał się bezkonkurencyjny dla Querreya (6:3), dla którego był to piąty przegrany mecz z rzędu. 26-latek z Las Vegas po raz ostatni tak fatalną passę zanotował w 2007 roku, gdy przegrał sześć kolejnych spotkań.

- To był mój pierwszy mecz na korcie odkrytym. Po Australii grałem w Pucharze Davisa i w Memphis, więc mam za sobą miesiąc gry w warunkach halowych, które bardzo się różnią. Zawsze potrzeba czasu, by przyzwyczaić się do nowego otoczenia, ale dziś był całkiem niezły dzień go gry. Nie pokazałem swojego najlepszego tenisa, ale jestem szczęśliwy z awansu - powiedział López, dla którego to pierwszy występ w Delray Beach Open od 12 lat.
 
W turnieju nie ma już drugiego z dziesiątki z reprezentantów gospodarzy, która stanęła na starcie, Jacka Socka. 21-latek ze stanu Nebraska w tym sezonie dwukrotnie wygrał z Adrianem Mannarino, w tym w ubiegłym tygodniu w Memphis, lecz tym razem musiał uznać wyższość Francuza.

25-latek ze Soizy zwyciężył w 72 minuty 6:4, 6:2, w całym meczu cztery razy przełamując podanie grającego w Delray Beach z dziką kartą Amerykanina i w II rundzie stanie naprzeciw Lópeza, z którym przegrał przed niespełna pięcioma laty w finale Challengera w Segovii.

Delray Beach Open, Delray Beach (USA)
ATP World Tour 250, kort twardy, pula nagród 474 tys. dolarów
poniedziałek, 17 lutego

I runda gry pojedynczej:

Feliciano López (Hiszpania) - Sam Querrey (USA, 6) 4:6, 6:2, 6:3
Adrian Mannarino (Francja) - Jack Sock (USA, WC) 6:4, 6:2

[b]Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas! Na Twitterze też nas znajdziesz!

[/b]

Komentarze (0)