Puchar Davisa: Polacy znów podbijają Warszawę, ale tym razem z Jerzym Janowiczem

Ostatni mecz na Torwarze zakończył się porażką biało-czerwonych z Australią, ale wtedy zabrakło kontuzjowanego Jerzego Janowicza. Przeciwko Chorwacji łodzianin wystąpi.

Reprezentacja Polski ponownie zagra w stolicy kraju o zwycięstwo. Czy Warszawa jest szczęśliwa dla biało-czerwonych? Ciężko powiedzieć. W meczu I rundy Grupy II Strefy Euroafrykańskiej podopieczni Radosława Szymanika zmierzyli się z Madagaskarem w Arenie Ursynów. Kibice dopisali, stworzyli świetną atmosferę, a na mecz deblowy zabrakło biletów. Tego sukcesu nie powtórzył Torwar we wrześniu ubiegłego roku. Być może byłoby inaczej, gdyby nie uraz, którego się nabawił Jerzy Janowicz, gdyż po informacji o kontuzji, wielu kibiców zrezygnowało z przyjazdu do Warszawy. Gorąca atmosfera była podczas starcia ze Słowenią we Wrocławiu, pomimo tego, że w drużynie gości nie występowały gwiazdy na miarę Lleytona Hewitta czy Marina Cilicia.

Nawierzchnia rozłożona w hali jest bardzo szybka. - Jurek ma decydujący głos co do nawierzchni, on z Michałem i chłopakami konsultowali się i doszli do wniosku, że to będzie najlepsza nawierzchnia, aby uwypuklić nasze atuty - wyjaśnił Szymanik. Piłki są twarde i ciężkie, a treningi potwierdziły, że kort jest taki, jakiego życzyli sobie zawodnicy. - Przed meczem z Australią zastanawialiśmy się nad nawierzchnią, toczyliśmy długie dyskusje i wybraliśmy nawierzchnię, która nie będzie pasowała Australijczykom - może to był błąd, bo powinniśmy wybrać taką, jaka nam pasuje - dodał Krzysztof Suski, prezes PZT.

Na problemy ze zdrowiem nie narzeka już Janowicz, ale przyznaje, że po większym wysiłku noga czasami puchnie i odczuwa delikatne bóle, lecz nie jest to groźne.

O ile obecność Jerzego Janowicza w kadrze jest niepodważalna, spekulowano, kto zagra przeciwko Chorwacji. Radosław Szymanik nie rozdziela Mariusza Fyrstenberga i Marcina Matkowskiego, najlepsza polska para jest stałą częścią reprezentacji, a zaufanie, jakim kapitan obdarza deblistów, procentuje. W najbliższym meczu zabraknie Łukasza Kubota, który nie wystąpił również przeciwko Rosji. - Łukasz Kubot jest gotowy do gry w reprezentacji, jesteśmy po długich i szczerych rozmowach, nie ma między nami żadnych niesnasek. Łukasz chce grać, ale moją decyzją w składzie znalazł się Michał Przysiężny - wyjaśnił Szymanik. - Ostatnie tygodnie nie są dobre wynikowo dla naszych zawodników. Po prostu Łukasz i Michał grają podobnie, mają podobne rankingi - miałem ból głowy, ale zdecydowałem się na Michała z pełną odpowiedzialnością - dodał.

We wrześniu niepocieszony Jerzy Janowicz mógł tylko dopingować zespół z trybun
We wrześniu niepocieszony Jerzy Janowicz mógł tylko dopingować zespół z trybun

Zadanie przed Polakami jest ciężkie, ale nie niewykonalne. Mogło być trudniej, jeżeli zagrałby Ivan Dodig, bowiem biało-czerwoni nie zachwycali w Indian Wells i Miami. Najlepszy chorwacki singlista notował odpowiednio IV i II rundę, a debliści ostatnio występowali w Challengerach w Cherbourgu i Guadalajarze, notując w obu imprezach półfinały. - Davis Cup rządzi się własnymi prawami, jest więcej emocji stresu, ale można się wznieść na wyżyny. Każdy z nas jest już doświadczony i powinno to tylko pomagać - przyznał Fyrstenberg.

Doświadczenie w polskiej ekipie to duży atut. Najmłodszy jest Janowicz, dla którego będzie to trzynasty mecz. Łodzianin zadebiutował w 2008 roku i przegrywał sześciokrotnie, ale przed własną publicznością daje z siebie wszystko, a głośny doping go nakręca. Nie bez powodu jest liderem drużyny, do starcia z RPA przystąpił z gorączką, z trudem przychodziło mu wygrywanie kolejnych punktów z niemal anonimowym rywalem, Ruanem Roelofse. - Rano czułem się fatalnie, o wiele gorzej niż pierwszego dnia. Ale dzięki takiej publiczności, dzięki takim spotkaniom, dzięki tym flagom, dzięki takiej drużynie, w której trzymamy się razem, a wszyscy są najlepsi w swoim fachu, mamy ten sukces. To jest dla mnie najważniejsze - wykrzyczał wzruszony Janowicz po tym trudnym meczu. Przeciwko Australii nie mógł zagrać, mimo że bardzo chciał, pozostał jednak z drużyną i prowadził doping z ławki. Tym razem będzie mógł wystąpić na korcie przed publicznością w Warszawie.

Michał Przysiężny w reprezentacji znalazł się po raz czternasty, jeszcze przed meczem w Moskwie jego bilans był dodatni, jednak dwie porażki spowodowały, że ma na koncie dziesięć zwycięstw i jedenaście przegranych spotkań w Pucharze Davisa. Głogowianin na kort wyjdzie jako pierwszy i zmierzy się z pierwszą rakietą Chorwacji. - Mecz z Ciliciem rozegra się w paru punktach, będziemy trzymać swoje serwisy i mam nadzieję, że w każdym secie uda mi się go chociaż raz przełamać – z tego byłbym zadowolony - powiedział notowany na 73. miejscu tenisista.

W sobotę rozegrany zostanie mecz deblowy. - Mam nadzieję, że będziemy grali przy stanie 2:0 i będziemy mogli postawić kropkę nad i. Debel jest zawsze języczkiem u wagi i może przedłużyć rywalizację, albo ją zakończyć. Dobrze się czujemy, treningi przebiegają bardzo dobrze, nawierzchnia nam służy - przyznał Matkowski. Debliści w Pucharze Davisa przegrali ostatnio we Wrocławiu z Blazem Kavciciem i Gregą Zemlją.

Najmocniejszy skład, nawierzchnia, doświadczenie i publiczność - to przemawia za reprezentacją Polski. Czy drużyna zrehabilituje się za ostatnie niepowodzenie w stolicy z Australią? Odpowiedź poznamy najwcześniej w sobotę albo dopiero w niedzielę.

Kadra Polski

ranking (debel)meczebilans gier (singiel)debiut
Jerzy Janowicz 21 (130) 12 17-6 (17-6) 2008
Michał Przysiężny 73 (579) 13 10-11 (10-11) 2004
Mariusz Fyrstenberg - (28) 32 28-14 (7-7) 2001
Marcin Matkowski - (29) 29 25-10 (4-2) 2000
kapitan Radosław Szymanik 18 52-33 (39-28) 2007

Polska - Chorwacja, Torwar, Warszawa (Polska)
II runda Grupy I Strefy Euroafrykańskiej, kort twardy w hali
piątek-niedziela, 4-6 kwietnia

Gra 1.: Michał Przysiężny - Marin Cilić *piątek od godz. 16:00
Gra 2.: Jerzy Janowicz - Borna Corić *piątek
Gra 3.: Mariusz Fyrstenberg / Marcin Matkowski - Marin Draganja / Mate Pavić *sobota od godz. 16:00
Gra 4.: Jerzy Janowicz - Marin Cilić *niedziela od godz. 12:00
Gra 5.: Michał Przysiężny - Borna Corić *niedziela

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas! Na Twitterze też nas znajdziesz!

Komentarze (7)
avatar
steffen
4.04.2014
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
A tymczasem Ołówek jeszcze walczy. 
Jak Feniks z popiołu
4.04.2014
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
RvR - zmień płytę, gimbusie. 
avatar
RvR
4.04.2014
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Ognia Polacy!!!! 
avatar
Sandokan-antynadal
4.04.2014
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Ha, ha, ha. 
Alk
4.04.2014
Zgłoś do moderacji
5
1
Odpowiedz
Ściskam kciuki za nasz debel - dajcie punkt Panowie! W singlu trzeba rozwalić w pył młodzika i 3:2 jak się patrzy.