W lutym Niemki pokonały w Bratysławie Słowaczki i po raz pierwszy od 19 lat zagrają w półfinale Grupy Światowej Pucharu Federacji. - Ten mecz zawsze będziemy pamiętali jako wyjątkowy występ zespołu, z pozostającym w pamięci tenisem absolutnie najwyższej jakości - wspominała mecz I rundy Barbara Rittner. - Mogliśmy rozstrzygnąć na swoją korzyść nawet najbardziej zacięty dla nas mecz w Bratysławie, co było czymś bardzo wyjątkowym. Ten wynik sprawia, że dla mnie jest to sprawa absolutnie priorytetowa, ponieważ w 10 roku mojej pracy jako kapitan zespołu w końcu mamy szanse na finał.
Do Australii Rittner zabrała Andżelikę Kerber, Andreę Petković, Julię Görges i Annę-Lena Groenefeld. Te dwie pierwsze były bohaterkami meczu w Bratysławie. Petković pokonała Dominikę Cibulkovą po obronie piłki meczowej, a Kerber była lepsza od Danieli Hantuchovej i Cibulkovej. - Andrea zrobiła niesamowite wrażenie, wygrywając turniej w Charleston. Jej praca z nowym trenerem Erikiem van Harpenem przynosi teraz owoce. Kerber ciągle gra niewiarygodnie stabilnie, na bardzo wysokim poziomie. Julia Görges widzi, że jej dyspozycja indywidualna jest wciąż dosyć niestabilna. Jednak razem Anną-Leną Grönefeld może zagrać debla na najwyższym poziomie - mówiła Rittner.
W drużynie Niemiec nieobecna jest jedynie Sabina Lisicka, finalistka ubiegłorocznego Wimbledonu. Liderką będzie oczywiście Kerber. - W Bratysławie spełniła oczekiwania numeru jeden w zespole i zdobyła dwa punkty. Wytrzymała presję i wygrała dwa bardzo zacięte, trudne mecze przeciwko czołowym zawodniczkom przed ich publicznością. Ten sukces dodał jej impetu i pewności siebie. Widać to było wyraźnie w Ad-Dausze i Miami.
Niemiecka Federacja Tenisowa (DTB) robiła podchody, aby półfinał został przeniesiony do Europy, ale Federacja Australijska (Tennis Australia) nie wyraziła takiej chęci. To bez wątpienia ułatwiłoby życie obu drużynom, bo tuż po batalii o finał Pucharu Federacji rusza turniej we Stuttgarcie, który nie tylko dla niemieckich tenisistek jest ważnym etapem przygotowań do Rolanda Garrosa. W czterech poprzednich sezonach w imprezie tej grała Samantha Stosur i raz dotarła tam do półfinału (2011), ale tym razem postawiła wszystko na Puchar Federacji i w niemieckim turnieju nie wystąpi. Dwa lata temu właśnie w Porsche Arenie w Stuttgarcie odbył się ostatni mecz pomiędzy Niemkami i Australijkami, zakończony porażką ekipy z Europy 2-3. Dwa punkty zdobyła wtedy Stosur, która pokonała Kerber i Petković.
Wobec tego, że Niemcy byli gospodarzem ostatniego meczu obu drużyn, tym razem to miano przypadło Australii. - Obawiam się, że tak niefortunny stan rzeczy prawdopodobnie będzie mieć niekorzystny wpływ na występy zawodniczek w Porsche Tennis Grand Prix, który odbędzie się bezpośrednio po Pucharze Federacji - stwierdziła Rittner. - Australijczycy z pewnością rozmyślali nad tym, że mogą osłabić nasz zespół upierając się przy tym terminie u nich. Mieli prawdopodobnie nadzieję, że być może jedna albo dwie nasze zawodniczki nie będą chciały podjąć tak wyczerpującej podróży. W tym momencie należą się duże słowa uznania dla tenisistek - nie szukały wymówek. To naprawdę świadczy o bardzo dużej sile, nie jest łatwo lecieć do Australii po raz drugi w ciągu czterech miesięcy, co więcej przed sezonem na kortach ziemnych. To pokazuje jak ważny jest Puchar Federacji dla moich zawodniczek!
Najmocniejsze ogniwa Australijek to oczywiście mistrzyni US Open 2011, urodzona w Brisbane, Samantha Stosur i odrodzona Casey Dellacqua, która w tym sezonie osiągnęła IV rundę Australian Open i ćwierćfinał w Indian Wells, a także III rundę w Miami. - Mając Stosur australijski zespół ma stałą, dobrą rakietę numer jeden. Jednak patrząc na jej występy w Australii to zawsze była dla niej dodatkowa presja. Teraz znów zagramy u niej w domu w Queensland, więc nie musi przez to przejść bez szwanku. Dellacqua pokazała się w Indian Wells i Miami. Jest to zawodniczka, która notuje równe występy i do tego sprawia jej radość gra przed swoimi kibicami. Nie ma nic do stracenia, co czyni ją niebezpieczną. Moja koleżanka Alicia Molik może też liczyć na młodą Ashleigh Barty. Razem z Dellacqua tworzy również debla, który rok temu osiągnął trzy wielkoszlemowe finały. Jak widać, każda gra jest otwarta i kluczowa będzie dyspozycja dnia. Cały zespół ma ogromne oczekiwania jeśli chodzi o półfinał Pucharu Federacji i chcemy zrobić wszystko, co w naszej mocy, aby wracać do Niemiec jako zwycięzcy!
Dla Andżeliki Kerber Puchar Federacji to w tej chwili najważniejsza sprawa. - Zdobyć Puchar Federacji z tym wielkim zespołem byłoby czymś fantastycznym - stwierdziła siódma rakieta globu. - Powiedzieć za 20 czy 30 lat moim dzieciom, że doprowadziłam do wywalczenia tego tytułu, byłoby czymś specjalnym. Kerber szanse obu drużyny ocenia pół na pół. Uważa, że wielki duch drużyny to mała przewaga ich ekipy. - Mamy dużo pewności siebie. Każda z nas wie jakie cele nami kierują, wszystko jest zarejestrowane. Jest to jedna z naszych mocnych stron - powiedziała zawodniczka z Kilonii.
Kerber nie może się już doczekać, aby poczuć ducha Pucharu Federacji w Brisbane. - Jeśli chodzi o emocje to należy to zaklasyfikować do wyższego poziomu niż normalny turniej. [Puchar Federacji] wydobywa z ciebie ostatni procent, gdy trybuny są pełne, a wszyscy z twojej drużyny podskakują po zdobyciu jednego punktu. To jest ta niesamowita energia, która mnie ogromnie dopinguje.
Jeśli w Brisbane górą będą Niemki, a w Ostrawie Włoszki okażą się lepsze od Czeszek wówczas finał mógłby się odbyć w Porsche Arenie. Niemki walczyć będą o pierwszy finał od 1992 roku, a Australijki w meczu o tytuł mają szanse zagrać po raz pierwszy od 1993 roku. Ekipa z Europy ostatni tytuł (pierwszy w 1987) zdobyła właśnie w 1992 roku, gdy Anke Huber, Steffi Graf i Barbara Rittner okazały się lepsze od Hiszpanek Conchity Martinez i Arantxy Sanchez Vicario. Australijki w Pucharze Federacji triumfowały siedem razy, ale po raz ostatni w 1974 roku.
Początek gier w Brisbane w sobotę 19 kwietnia o godz. 4:00 polskiego czasu. Ciąg dalszy rywalizacji dzień później od godz. 4:45.
Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas! Na Twitterze też nas znajdziesz!