Mnogość wariantów atutem Francji? "Czujemy pozytywne wibracje"

Wyrównana kadra, gra u siebie i żywiołowi kibice mają być atutami Francji w finale Pucharu Davisa ze Szwajcarią. - Każdy z nas będzie musiał dać z siebie 100 proc - stwierdził Richard Gasquet.

Marcin Motyka
Marcin Motyka
"Nie interesuje nas to, co dzieję się w obozie Szwajcarów". To zdanie jak mantrę powtarzają francuscy tenisiści, pytani o domniemany konflikt pomiędzy Rogerem Federerem a Stanem Wawrinką oraz o kontuzję tego pierwszego. - Nie czytam doniesień na te tematy - przyznał Jo-Wilfried Tsonga. - Nie zajmujemy się tym, czy zabraknie Federera, czy Wawrinki. Skupiamy się tylko na sobie. Najważniejsze, abyśmy byli gotowi na piątek - zamknął dyskusję na temat rywali kapitan kadry Trójkolorowych, Arnaud Clement.
W weekend w Lille Francja zagra w finale Pucharu Davisa ze Szwajcarią i będzie mogła zdobyć dziesiąty w historii tytuł w tych rozgrywkach i zarazem pierwszy od 2001 roku, gdy pokonała 3-2 Australię. - Chcemy w weekend pokazać najlepszy tenis, taki jest nasz cel - stwierdził Tsonga, a w podobnym tonie wypowiedział się Richard Gasquet. - Każdy z nas będzie musiał dać z siebie 100 proc. Francuzi zgodnie zapewniają, że są doskonale przygotowani do finału. Również Gael Monfils, który miał kłopoty z kontuzją kolana. - Czuję się coraz lepiej i w każdej chwili mogę wyjść na kort. Jestem dobrze przygotowany, szybki i sprawny - postraszył rywali paryżanin.

Finał zostanie rozegrany na ceglanej mączce, na stadionie klubu piłkarskiego Lille OSC. - Jest piękny - ocenił Gasquet. - Czuliśmy ekscytację, oglądając zdjęcia tego obiektu. Gdy tu przyjechaliśmy, natychmiast chcieliśmy zobaczyć go na własne oczy. Od razu poczuliśmy pozytywne wibracje i czujemy je cały czas. Stadion robi imponujące wrażenie, a gdy wypełni się kibicami, będzie kipiał dobrą energią - powiedział Clement.

Kapitan reprezentacji Francji zapewnił, że wszyscy jego podopieczni są gotowi do gry. - Przez dziesięć dni byliśmy na zgrupowaniu w Bordeaux. Julien Benneteau dołączył do nas we wtorek, bo grał w Finałach ATP World Tour, ale szybko przystosował się do nowej nawierzchni. Nasi tenisiści dobrze się znają i wiedzą, czego od siebie oczekiwać. Presja rośnie, ale w sporcie to normalne, zwłaszcza przed tak ważnym meczem.

Clement nie chciał ujawnić, jak ustawi skład na finał. - Rozmawiamy ze sobą. Wszystkiego dowiecie się podczas losowania - uciął temat. Niemniej dziennikarze nad Sekwaną są przekonani, że atutem ich reprezentacji jest mnogość wariantów i zauważają, że Szwajcarzy mogą liczyć jedynie na Wawrinkę i nie w pełni sprawnego Federera.

O wiele bardziej wylewny był dziennikarz L'Eqiupe, Vincent Cognet, który w rozmowie z dziennikiem Tages Anzeiger wyjawił, że finał Pucharu Davisa jest traktowany we Francji niezwykle prestiżowo. - Pierwszym singlistą będzie na pewno Tsonga. Co do drugiego, myślę, że będzie nim Gasquet, ponieważ na obozie w Bordeaux prezentował się znakomicie i w przeciwieństwie do Monfilsa pokonał już Federera na korcie ziemnym w przeszłości. Na pewno nie będzie nim Simon - powiedział francuski żurnalista.

- W deblu wariantów jest wiele. Jeżeli Tsonga nie straci w piątek wiele energii i wygra lub przegra w trzech setach, zagra razem z Gasquetem. Oni w tym roku pokonali już Czechów w Pucharze Davisa, a w turnieju w Sydney wygrali z braćmi Bryanami. Alternatywą dla Tsongi jest Benneteau. Jeżeli Tsonga w piątek rozegra pięć setów, wówczas Clement wystawi duet Gasquet / Benneteau - dodał Cognet.

Kto obok Tsongi powinien być drugim francuskim singlistą w rywalizacji ze Szwajcarami?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×