Challenger Szczecin: Benoit Paire nie przyjedzie, trwają rozmowy z Jarkko Nieminenem

Newspix / ABACAUSA.COM
Newspix / ABACAUSA.COM

Organizatorzy największego polskiego challengera przekazali kolejne szczegóły dotyczące zbliżającego się turnieju. Wciąż nie wiadomo, kto dostanie czwartą dziką kartę.

We wrześniu w Polsce kibiców czekają dwa duże wydarzenia tenisowe: challenger w Szczecinie oraz walka reprezentacji Polski w Pucharze Davisa w Gdyni w play-offie o Grupę Światową.

- W tym roku turniej główny startuje 14 września, eliminacje startują w sobotę, a finały w poniedziałek. Częściowo zawodnicy wracają z turniejów poprzednich, więc jest taka prośba od ATP, aby kwalifikacje kończyły się w poniedziałek - wyjaśnił Krzysztof Bobala, dyrektor turnieju.

- Z numerem pierwszym zagra Pablo Carreno, a z kolejnym Robin Haase. Z siódemką zagra Nicolas Almagro, a to nazwisko elektryzuje, przez cztery lata był w Top 20. W Szczecinie, jak stali bywalcy wiedzą, jest tak zwana hiszpańska klątwa, przez 22 lata nigdy nie wygrał Hiszpan, choć to jest ich ulubiona nawierzchnia. Zastanawiamy się czy Almagro lub Busta tę klątwę zdejmą - mówił Bobala. - Dustin Brown dostał powołanie do reprezentacji Niemiec, więc nie przyjedzie do Szczecina.

Specjalne przepustki przyznano już wcześniej, ale nastąpiły pewne zmiany. - Dzikie karty otrzymają mistrz Polski Paweł Ciaś, a także Kamil Majchrzak. Trzecią, którą miał dostać Niemiec, otrzyma najprawdopodobniej Hubert Hurkacz. Czwarta dzika karta jest przeznaczona dla zawodnika z Top 50, trwają rozmowy, ogłosimy to, kiedy będzie to możliwe - zapewnił dyrektor imprezy.

- Benoita Paire chcieliśmy zapowiedzieć, sytuacja jest taka, że rozmawialiśmy z nim od dawna. Byliśmy dogadani, zagrał za dobrze w US Open. Po meczu z Tsongą wylądował u lekarzy z czymś poważniejszym, naderwał mięsień. Te kontuzje są dość częste. Poza tym wygrał 215 tys. dolarów, więc pewnie pula naszego turnieju też jest powodem. Na pewno byłby gwiazdą naszego turnieju, ale niestety nie przyjedzie do Szczecina - wyjaśnił Bobala. Dyrektor przyznał, że trwają jeszcze rozmowy z Jarkko Nieminenem.

Komentarze (0)