Wiktoria Azarenka w imponujący sposób wygrała zmagania w Brisbane, nie oddając ani jednej ze swoich rywalek więcej niż pięć gemów. Od tego momentu dwukrotna triumfatorka Australian Open jest na ustach niemal całego tenisowego świata. Jedni spekulują o wielkim powrocie Białorusinki, natomiast inni są niemal pewni, że to właśnie ona, a nie Serena Williams zabłyśnie najjaśniej na kortach w Melbourne.
- Gdy ktoś wcześniej osiągnął sukces, przewidywania i prognozowania są jak najbardziej naturalne - powiedziała Azarenka. - Historia zawsze się powtarza. Dziennikarze muszą o tym napisać, aby wywołać szum medialny. Nie mówię o tym w złośliwy sposób. Tak naprawdę nie ma to dla mnie większego znaczenia. Doskonale zdaje sobie sprawę, że i tak muszę wyjść na kort i przede wszystkim udowodnić coś sobie. Chcę mieć pewność, że jestem jak najlepiej przygotowana do rywalizacji.
Swing and have fun #AusOpen pic.twitter.com/RzMZNSVAgQ
— victoria azarenka (@vika7) styczeń 15, 2016
Tuż po otwierających sezon zmaganiach w Brisbane Azarenka nie wyraziła chęci do udziału w kolejnym turnieju i znacznie wcześniej udała się do Melbourne, aby jak najlepiej przystosować się do warunków.
- Czuję się dobrze i jestem podekscytowana. Mam za sobą bardzo dobre sesje treningowe w Melbourne. Myślę, że nieco wcześniejszy przyjazd jest dobrym pomysłem, ponieważ można lepiej przystosować się do panujących tam warunków - dodała Azarenka, która w I rundzie Australian Open spotka się z Alison van Uytvanck.
Apoloniusz Tajner: Nic nie wskazuje, że będziemy mieli medal w lotach
{"id":"","title":""}
Źródło: TVP S.A.