Podejrzany mecz Łukasza Kubota i niepokojące fakty. Jednak został ustawiony?

Mecz I rundy miksta Australian Open 2016 pomiędzy Łukaszem Kubotem i Andreą Hlavackovą a Davidem Marrero i Larą Arruabarreną został wzięty pod lupę przez organizacje walczące z korupcją w tenisie. Fakty są niepokojące.

Mecz wzbudza wątpliwości, ponieważ postawiono na niego łącznie o wiele więcej niż na typowe spotkanie I rundy miksta. Pojedynek zakończył się zwycięstwem 6:0, 6:3 Łukasza Kubota i Andrei Hlavackovej, co w związku ze zwiększoną liczbą zakładów na polsko-czeską parę, rozbudziło spekulacje, że konfrontacja mogła zostać ustawiona. Tennis Integrity Unit (TIU) - powołana przez władze męskiego (ATP) i kobiecego (WTA) tenisa organizacja, zajmująca się śledzeniem korupcji i ustawaniem spotkań w zawodowym tenisie wszczęła śledztwo w tej sprawie.

Mecz Kubota mógł zostać ustawiony

Jak się okazuje, aż 19 firm bukmacherskich zakwalifikowało ten mecz jako "podejrzany". Pinnacle Sports, jeden z największych bukmacherów na świecie, zablokował możliwość zawierania zakładów na ten pojedynek i zgłosił sprawę na policję stanu Wiktoria. - Zauważyliśmy, że niewielka liczba osób obstawiła dużą kwotę pieniędzy na ten mecz. 13 godzin przed rozpoczęciem gry zablokowaliśmy możliwość przyjmowania zakładów na ten pojedynek. Duża kwota pieniędzy, jaka została postawiona na to spotkanie, może świadczyć, że zostało ono ustawione - powiedział Marco Blume z Pinnacle Sports.

Podejrzenia odnośnie tego spotkania ma również Stefano Berlincioni, włoski ekspert w dziedzinie zakładów sportowych, który także stwierdził, że mecz mógł zostać ustawiony. Berlincioni zauważył także, że wątpliwości wzbudzają też cztery zeszłoroczne deblowe mecze z udziałem Marrero - w turniejach w Pekinie, Szanghaju, Paryżu i Metz.

- Mamy zespół specjalistów, którzy monitorują nasze rynki. Aby badać podejrzane sytuacje, współpracujemy z odpowiednimi organami, również z TIU - powiedział rzecznik prasowy innej dużej firmy bukmacherskiej, Betfair, James Midmer. Marco Blume z kolei także przyznał, że Pinnacle Sports posiada odpowiedni algorytm, który natychmiast informuje pracowników firmy o podejrzanych zakładach na dany mecz. - Nawet najmniejsze odstępstwa od reguły wywołują alarm w naszym systemie - wyjawił.

Marrero głównym podejrzanym

- Organy ścigania bardzo mocno kontrolują rynek zakładów bukmacherskich - mówił natomiast minister sportu stanu Wiktoria, John Eren. - Widziałem wiele dziwnych przypadków nie tylko w tenisie, ale i w innych dyscyplinach sportu. To jest smutne, bo 99,9 proc. ludzi kochających sport nie zachowuje się w ten sposób. Ważne jest, aby na takie rzeczy reagować i działać szybko.

Głównym winowajcą został obwołany David Marrero. Hiszpan jednak zaprzeczył, że on czy też jego partnerka w mikście, Lara Arruabarrena, mieli ustawić ten pojedynek. - Ta sprawa bardzo mocno mnie dotknęła i tak naprawdę nie wiem, co mam o tym wszystkim myśleć - stwierdził Marrero.

Hiszpan wyjaśnił, że przed meczem zmagał się z kontuzją kolana. Arruabarrena broni swojego partnera, twierdząc, że obstawiający mogli zdobyć tę informację. - Ktoś musiał o tym wiedzieć - powiedziała Hiszpanka.

Tenisiści są podatni na korupcję

Prezes Międzynarodowej Federacji Tenisa (ITF), David Haggerty, który jeszcze kilka dni temu stwierdził, że tenis jest "bardzo czystym sportem", teraz przyznał, że korupcja może być dużym problemem. - Byliśmy jedną z pierwszych federacji sportowych, która powołała do życia organizację zajmującą się śledzeniem korupcji. Jestem pewny, że TIU analizuje i zbiera informacje o tej sprawie. Ale na razie nie można formułować zarzutów, bo nie ma żadnych dowodów.

- Tenis nie ignoruje tego problemu. Na wszystkich szczeblach rozgrywek tenisiści są podatni na korupcję - dodał nowy szef ITF, który na początku swojej prezesury musi się mierzyć z ogromnym problemem, mogącym zaważyć na przyszłości całej dyscypliny.

Czarna lista

Marrero tymczasem znalazł się na czarnej liście. W programie stacji ABC "Four Corners" Mark Phillips, analityk rynku zakładów bukmacherskich z firmy Global Sports, który w 2008 roku został zatrudniony przez tenisowe władze, by śledzić korupcję w białym sporcie, powiedział, iż - podobnie jak portale BBC i BuzzFeed - jest w posiadaniu listy tenisistów, którzy są podejrzani o ustawianie meczów. Jednym z nich ma być Marrero.

Sam Marrero wyraził nadzieję, że sprawa szybko zostanie rozwiązana. Podkreślił, że to, co go spotkało, to zwykłe pomówienia. - Staram się przetrawić te wszystkie złe rzeczy, które zostały o mnie wypowiedziane. Bo prawda jest taka, że oskarżono mnie bez powodów. Jestem silny i spokojny. To niewygodna sytuacja i naprawdę pragnę tego, by wszystko skończyło się dobrze - mówił 35-latek z Las Palmas.

Nie dajmy się zwariować

Wygląda na to, że po wielu latach przymykania oka tenisowe władze w końcu na poważnie wzięły się za walkę z korupcją w zawodowym tenisie. Sęk w tym, aby nie było to polowanie na czarownice, tylko sumiennie przeprowadzone śledztwo, które wyeliminuje krętaczy z tak pięknego sportu, jakim jest tenis.

A my, sympatycy białego sportu, nie możemy dać się zwariować. Owszem, nie ma co się łudzić, że problem ustawiania spotkań w tenisie nie istnieje, ale musimy przy tym zachować chłodny umysł. Bo przecież nie każda porażka faworyta to "ustawka".

Marcin Motyka 

Źródło artykułu: