W miniony weekend Lucie Safarova odebrała nagrodę dla najlepszego sportowca kraju ołomunieckiego w 2015 roku. Urodzona w Brnie tenisistka już od 14 lat mieszka i trenuje w Prościejowie. - Mam nadzieję, że to nie jest ostatnia taka nagroda. Miniony sezon był najlepszym w karierze i teraz moim celem jest powrót do najwyższej formy i poprawienie tych wyników - przyznała w krótkim wywiadzie dla miejscowej gazety.
W 2015 roku Czeszka doszła podczas Rolanda Garrosa do pierwszego finału wielkoszlemowego, dzięki czemu zadebiutowała później w czołowej "10" rankingu WTA. Ponadto, wraz z Bethanie Mattek-Sands triumfowała w grze podwójnej Australian Open. - Trudno wskazać największy sukces. Tych szczęśliwych chwil było tak dużo, a cały sezon był po prostu niesamowity - oceniła 28-latka.
Ostatnie miesiące nie były jednak szczęśliwe dla Safarovej. Od września Czeszka walczy z infekcją bakteryjną, która uniemożliwiła jej starty w tym sezonie, włącznie z pierwszymi zawodami wielkoszlemowymi w Melbourne. - Objawy nadal mi dokuczają, ale wyraźnie słabną. Nie chcę zapeszyć mówiąc, że jestem już zdrowa - wyznała 28-latka z Brna.
- Powoli wracam do treningów. Na razie są to tylko ćwiczenia fitness i lekka praca na siłowni. Mam nadzieję, że wkrótce będę mogła znów zagrać w tenisa. Dopiero wtedy określę kiedy powrócę do gry. Może to być w Doha, ale może być to dopiero jeden z turniejów w Stanach Zjednoczonych. Wszystko zależy od zdrowia - wyjaśniła dziesiąta rakieta świata.
Safarova od blisko dwóch lat trenuje pod okiem kanadyjskiego trenera, Roba Steckleya. - Ostatnio byliśmy przez tydzień za granicą, aby zobaczyć jak mój organizm zareaguje na wysokie temperatury. Teraz wracam do domu i zobaczymy co dalej. Musimy zdecydować, gdzie będzie nam lepiej, w Czechach czy w USA - przyznała Czeszka.
Problemy zdrowotne nie pozwoliły 28-latce z Brna na występ w Pucharze Federacji. Safarova wierzy w swoje koleżanki, które zmierzą się w Kluż-Napoce z Rumunkami.
- Żałuję, że nie mogę im pomóc. To wciąż bardzo silny zespół i na pewno stać go na zwycięstwo, choć Rumunia to trudny przeciwnik.
Andżelika Kerber: Moje marzenia się spełniły
{"id":"","title":""}
zanim nie padną zuzyci.
Brawo dla L. Safarowej ...swoją lewą rączką jeszcze namiesza w turze.
Gra coraz lepiej.