US Open: niemrawy początek, wyśniony koniec. Stan Wawrinka w finale

PAP/EPA / JOHN G. MABANGLO
PAP/EPA / JOHN G. MABANGLO

Stan Wawrinka będzie rywalem Novaka Djokovicia w finale wielkoszlemowego US Open 2016. W piątkowym półfinale Szwajcar w czterech setach pokonał Keia Nishikoriego.

Po raz pierwszy w historii w półfinale singla mężczyzn naprzeciw siebie stanęli reprezentanci Szwajcarii i Japonii. W piątkową noc o finał nowojorskiej imprezy walczyli Stan Wawrinka i Kei Nishikori. Była to ich szósta konfrontacja i zarazem rewanż za ćwierćfinał zmagań na Flushing Meadows sprzed dwóch lat, kiedy to zwyciężył tenisista z Shimane.

Wawrinka, jak to ma w zwyczaju, rozpoczął bardzo niemrawo i w początkowej fazie meczu oddał pole rywalowi. Grający pewnie, niemal bezbłędnie i chętnie atakujący Nishikori łatwo, w 30 minut, wygrał inauguracyjną odsłonę 6:4, a w drugiej wyszedł na prowadzenie 2:0. Wówczas Szwajcar obudził się i mecz nabrał rumieńców.

Lozańczyk wyrównał na 2:2 w drugim secie, a w gemach siódmym i dziewiątym przetrwał kolejne trudne chwile, broniąc łącznie sześciu break pointów. Z kolei w dziesiątym uzyskał setbola, ale nie go nie wykorzystał, popełniając błąd z forhendu. Gdy wydawało się, że o losach tej partii zadecyduje tie break, w 12. gemie Wawrinka wywalczył drugą piłkę setową, przy której pomógł mu Nishikori, posyłając forhend w aut.

Mecz toczył się w potwornych warunkach. Termometry w Nowym Jorku wskazywały 30 stopni Celsjusza, a wilgotność dochodziła do 80 proc. Kiedy przed rozpoczęciem trzeciego seta Jake Garner, sędzia stołkowy spotkania, poprosił Wawrinkę, by szybciej wrócił na kort, Szwajcar odpowiedział mu słowami: "Nie widzisz, że umieramy na korcie?".

Kto wie, czy te słowa dodatkowo nie zmobilizowały Szwajcara, bowiem trzecią odsłonę rozpoczął w koncertowy sposób. Objął prowadzenie 4:1 i miał dwie piłki na podwójne przełamanie. Nie wykorzystał ich i został ukarany - sam oddał podanie. Wtedy nad tenisistami zlitowała się pogoda. Nad Arthur Ashe Stadium zaczął padać deszcz, co sprawiło, że organizatorzy podjęli decyzję o zasunięciu dachu nad kortem. Dzięki temu Wawrinka i Nishikori dostali dłuższą chwilę na odpoczynek oraz mieli pewność, że dalsza część meczu będzie toczyć się w zdecydowanie przyjemniejszych warunkach.

W końcówce trzeciej partii wypoczęci wspięli się na wyżyny swoich umiejętności i co rusz popisywali się cudownymi wymianami. Obaj też mieli swoje szanse, by przełamać rywala. W końcu break nastąpił. W dziesiątym gemie Wawrinka wygrał gema przy podaniu Japończyka, kończąc seta zwycięstwem 6:4.

Wawrinka poszedł za ciosem i czwartą odsłonę rozpoczął od prowadzenia 3:0 i zdobycia dziesięciu kolejnych punktów. Coraz bardziej zmęczony Nishikori odrobił stratę przełamania, ale na nic więcej go nie było stać. Od stanu 3:2 Szwajcar wygrał trzy gemy z rzędu i to on mógł unieść ręce w górę w geście triumfu.

Wygrywając w piątek, Wawrinka podwyższył na 4-2 bilans bezpośrednich pojedynków z Nishikorim. - Warunki były trudne, było bardzo gorąco. Początkowo to on dominował, ale w pewnym momencie to ja przejąłem inicjatywę. Im dłużej trwał mecz, tym on był coraz bardziej zmęczony, a ja grałem coraz lepiej - mówił lozańczyk, który w ciągu trzech godzin i siedmiu minut gry zapisał na swoim koncie dziesięć asów, 38 zagrań kończących, 37 niewymuszonych błędów oraz siedem przełamań.

Dla Wawrinki to pierwszy w karierze awans do finału US Open. Łącznie będzie to dla niego trzeci mecz o tytuł w turnieju wielkoszlemowym. Dwa poprzednie wygrał (Australian Open 2014 z Rafaelem Nadalem i Roland Garros 2015 z Novakiem Djokoviciem). I to właśnie Serb będzie jego rywalem w niedzielnym finale.

Z Djokoviciem Wawrinka ma bilans 4-19. W US Open jak dotychczas grali ze sobą dwukrotnie i oba mecze wygrał Serb (IV rundzie w 2012 roku oraz w półfinale 2013). - Miałem trudną drogę, ale jestem gotowy na finał. Jestem podekscytowany i szczęśliwy. Z Novakiem zagrałem wiele wspaniałych meczów. Przed rokiem pokonałem go w finale Rolanda Garrosa - powiedział Szwajcar.

US Open, Nowy Jork (USA)
Wielki Szlem, kort twardy, pula nagród w singlu mężczyzn 18,162 mln dolarów
piątek, 9 września

półfinał gry pojedynczej:

Stan Wawrinka (Szwajcaria, 3) - Kei Nishikori (Japonia, 6) 4:6, 7:5, 6:4, 6:2

Program i wyniki turnieju mężczyzn

Komentarze (7)
avatar
Eugene
10.09.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Nie wiem zbyt jak Djokovic w stanie rozkładu ma pokonać Wawrina. Tojest lekka mission impossible. ie widzę tego. Jak wygra Stasiek to będzie o krok od karieowego, hello kto by pomyślał. 
avatar
wawrinka jerzy
10.09.2016
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Brawo Stan! Swietny mecz. Ale sie zapowiada swietny tydzien dla Stana i Jurka 
avatar
Marlowe
10.09.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Kei BEZ IKRY Szkoda Japonczyka. Brzydki mecz. Mecz błędów. Słowacki Szwajcar Stanislas - takie dostał imię na chrzcie wygrał brutalną siłą i serwisem. Szkoda, że kapitan Koks jest w finae. Pie Czytaj całość
Crush
10.09.2016
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Brawo dla Stana. Widziałem tylko 2 sety. Już niestety od połowy drugiego było widać że Kei zaczyna mieć dość. Nie że Stan nie miał ale mimo wszystko wyglądał lepiej. A przecież nie grali do teg Czytaj całość
avatar
tenistom
10.09.2016
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Przespałem k...., taki mecz. To wszystko przez Gaela i Nole . Uspili mnie. Obejzałem meczbola. Brawo Stan. Liczę na tytuł.