W finale Miami Open 2018 doszło do starcia wielkoszlemowych mistrzyń z ubiegłego roku. Sloane Stephens (US Open) pokonała 7:6(5), 6:1 Jelenę Ostapenko (Roland Garros) i została piątą amerykańską mistrzynią imprezy na Florydzie. Dołączyła do Martiny Navratilovej (1985), Chris Evert (1986), Venus Williams (1998, 1998, 2001) i Sereny Williams (2002, 2003, 2004, 2007, 2008, 2013, 2014, 2015).
Cztery pierwsze gemy meczu padły łupem tenisistki returnującej. Jako pierwsza własny serwis przełamała Ostapenko, która obroniła break pointa, a forhend dał jej prowadzenie 3:2. Później przewagę uzyskała Stephens, która coraz lepiej czytała grę, przemiennością zagrań i solidną pracą w defensywie wybijała rywalkę z uderzenia. Amerykanka zdobyła trzy gemy z rzędu i wyszła na 5:3. Mistrzyni US Open nie wytrzymała jednak napięcia. Dwa razy nie potrafiła zamknąć seta serwisem, przy 5:4 (wyrzucony forhend) i 6:5 (podwójny błąd). W tie breaku Ostapenko obroniła trzy piłki setowe przy 6-2, ale przy czwartej Stephens wymusiła na niej błąd returnem po ciasnym krosie.
Początek II seta to dwa gemy zakończone przełamaniem. Przy 1:1 Stephens utrzymała podanie do zera, a następnie po błędzie forhendowym rywalki prowadziła 3:1. Amerykanka dominowała na korcie, wcale nie podkręcając tempa. Konsekwentnie solidnie i sprytnie się broniła. Bezradna Ostapenko próbowała coś zmienić w swojej grę i zaczęła podnosić piłkę, ale nic dobrego to jej nie przyniosło. Stephens zaliczyła przełamanie na 5:1, a następnie utrzymała podanie do zera. Mecz dobiegł końca, gdy Łotyszka wyrzuciła forhend.
Było to zderzenie dwóch różnych stylów, urozmaiconej defensywy Stephens z jednostajnym atakiem Ostapenko. Łotyszka grała szybko, ale bardzo niedokładnie, przez cały mecz w jej zagraniach brakowało płynności i kontroli. Amerykanka również nie zachwyciła, ale po wyszarpaniu I partii, w II uzyskała zdecydowaną przewagę. W trwającym 92 minuty meczu Ostapenko naliczono 25 kończących uderzeń i 48 niewymuszonych błędów. Stephens miała sześć piłek wygranych bezpośrednio i 21 pomyłek.
Obie tenisistki w Miami przerwały złe serie z ostatnich miesięcy. Stephens po triumfie w US Open wygrała tylko trzy z 13 kolejnych meczów. Ostapenko przed imprezą na Florydzie miała bilans tegorocznych spotkań 4-7. Za sprawą Łotyszki w obecnym sezonie w finale imprezy rangi Premier Mandatory wystąpiły już trzy tenisistki urodzone w 1997 roku. W Indian Wells Naomi Osaka pokonała Darię Kasatkinę.
Ostapenko mogła jako trzecia tenisistka w ostatniej dekadzie wygrać Miami Open bez straty seta (Agnieszka Radwańska 2012, Wiktoria Azarenka2016). Jednak w finale nie zdołała znaleźć złotego środka na skruszenie oporu Stephens. Gdyby Łotyszka w sobotę wygrała awansowałaby na najwyższe w karierze czwarte miejsce w rankingu. Amerykanka w poniedziałek zadebiutuje w czołowej "10".
Stephens pozostaje niepokonana w finale zawodów głównego cyklu. To jej szósty tytuł. Wcześniej triumfowała w Waszyngtonie (2015), Auckland, Acapulco i Charleston (2016) oraz w US Open (2017). Bilans finałów Ostapenko to 2-4. Pierwsze trzy przegrała w Quebec City (2015), Dosze (2016) i Charleston (2017). W ubiegłym sezonie Łotyszka zwyciężyła w Rolandzie Garrosie i Seulu.
Miami Open, Miami (USA)
WTA Premier Mandatory, kort twardy (Laykold), pula nagród 8,648 mln dolarów
sobota, 31 marca
finał gry pojedynczej:
Sloane Stephens (USA, 13) - Jelena Ostapenko (Łotwa, 6) 7:6(5), 6:1
Program i wyniki turnieju kobiet
ZOBACZ WIDEO "Kubica show" podczas konferencji prasowej