Roger Federer zdobył 20 tytułów wielkoszlemowych. Jest rekordzistą pod tym względem, lecz na tytuł tej rangi czeka od 2018 roku i triumfu w Australian Open. W mijającym sezonie nie zdołał wygrać żadnego turnieju Wielkiego Szlema. Najbliżej był w Wimbledonie, w którym doszedł do finału, lecz w spotkaniu o mistrzostwo nie wykorzystał dwóch meczboli i przegrał z Novakiem Djokoviciem. Prócz tego dotarł do półfinału Rolanda Garrosa oraz 1/8 finału w Australian Open i US Open.
38-latek wciąż jednak wierzy, że stać go na wygrywanie turniejów wielkoszlemowych. I właśnie to jest jego celem na sezon 2020. - W okresie między sezonami będę trenował bardzo ciężko, jak wszyscy. Wiem, że mogę wygrać Australian Open - powiedział, cytowany przez portal tennis365.com, podczas konferencji prasowej w Meksyku, będącym kolejnym krajem, który odwiedził w ramach latynoskiego tournee.
- Australian Open to pierwszy turniej w sezonie, więc zawsze jest dla mnie priorytetem. W 2017 i 2018 roku miałem dwa niesamowite lata, kiedy tam wygrałem. To nie było tak dawno temu, więc daje mi to wiarę, że mogę dokonać tego ponownie - mówił.
Zobacz także - "Byłeś, jesteś i będziesz największy". Słowa Diego Maradony wzruszyły Rogera Federera
ZOBACZ WIDEO Skoki narciarskie Wisła 2019. Dawid Kubacki zadowolony po konkursie. "Nie zawsze dobre skoki są dalekie"
Zapytany o pozostałe cele na przyszły rok, odpowiedział: - Wimbledon zawsze jest dla mnie priorytetem. Nie muszę o tym wiele mówić. Bardzo ważne dla mnie będą igrzyska olimpijskie. Zamierzam zagrać w Tokio, co będzie dla mnie ekscytujące. A potem, wraz z upływem sezonu, oczywiście US Open i ATP Finals, jeśli się zakwalifikuję.
W 2020 roku Szwajcar zamierza wciąż ostrożnie planować swój kalendarz występów. - Na tym etapie mojej kariery każdy turniej, w którym biorę udział, jest dla mnie ważny - podkreślił.