Nie milkną echa fiaska Adria Tour. Zainicjowany przez Novaka Djokovicia cykl został zakończony po tym, jak u czterech uczestników (Djokovicia, Grigora Dimitrowa, Borny Coricia i Viktora Troickiego) zdiagnozowano zakażenie koronawirusem. Krytyka ze strony mediów i autorytetów tenisa spadła na Serba, bo turnieje serii zostały przeprowadzone z nieposzanowaniem zasad reżimu sanitarnego.
Do grona krytyków Djokovicia dołączył Todd Woodbridge. Legendarny Australijczyk, 16-krotny mistrz wielkoszlemowy w grze podwójnej, złoty medalista olimpijski w tej konkurencji z 1996 roku oraz były lider rankingu ATP w deblu, stwierdził, że wydarzenia związane z Adria Tour zaszkodziły wizerunkowi całego tenisa i samego Serba.
- Ma teraz wiele do posprzątania, by oczyścić swoją reputację - mówił Woodbridge o Djokoviciu w programie Sports Sunday. - Jest szefem Rady Zawodników ATP, a wiele światowych mediów mocno go zaatakowało za to, jak to wszystko zostało przeprowadzone. To były okropne tygodnie dla naszego sportu.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: popis Huberta Hurkacza. Trafił idealnie
Utrata reputacji, o czym niedawno wspominał też Milos Raonić, to jedno. Zdaniem Australijczyka, afera z Adria Tour może spowodować, że Djoković straci funkcję szefa Rady Zawodników ATP.
- Jest liderem graczy, a nie dał dobrego przykładu, dlatego będzie musiał wiele zrobić, aby z tego wyjść. Wielu tenisistów wystąpiło o jego rezygnację. Poczekamy i zobaczymy, co się wydarzy - wyjawił 49-latek z Sydney.
Woodbridge przypomniał też, że Djoković to jeden z największych przeciwników rozegrania US Open pod protokołem sanitarnym. - Nie docenia tego, co zrobiono, by US Open się odbył. A teraz to, co wydarzyło się w związku z Adria Tour, może znacznie utrudnić powrót zawodowego tenisa - powiedział.
Skandaliczny napis z życzeniem śmierci Novaka Djokovicia usunięty. Powstał inny, ze słowami wsparcia