Bolesna porażka nie zatrzyma Ashleigh Barty. "Jutro znów wyjdzie słońce"
Ashleigh Barty nie zostanie w tym sezonie pierwszą rodzimą mistrzynią Australian Open od 1978 roku. Liderka rankingu WTA jednak nie rozpacza. Zapowiada, że wyciągnie wnioski z niespodziewanej porażki z Karoliną Muchovą.
- To na pewno jest bolesna porażka. Ale czy to mnie zatrzyma? Czy zniszczy obraz tego, że mamy za sobą udany początek sezonu? Zdecydowanie nie. Jutro znów wyjdzie słońce. Znów zabierzemy się do pracy. Albo wygrywasz, albo się uczysz - powiedziała liderka rankingu WTA na pomeczowej konferencji, cytowana przez wtatennis.com.
Dla Barty występy w Melbourne były pierwszymi w dobie pandemii COVID-19, po 11 miesiącach przerwy od tenisa. Australijka najpierw zwyciężyła w zawodach Yarra Valley Classic, a potem dotarła bez straty seta do ćwierćfinału Australian Open. Nie zdołała jednak po raz drugi z rzędu zameldować się w najlepszej "czwórce" tej wielkoszlemowej imprezy.
- Staramy się wyciągnąć pozytywne rzeczy z ostatnich dwóch czy trzech tygodni. Wspaniale jest powrócić do touru. Cieszyłam się każdą sekundą, choć czasami jest to frustrujące. To jest sport, który uprawiamy - wyznała.
Barty będzie musiała teraz po raz pierwszy od roku opuścić Australię. Na początek uda się na Bliski Wschód, gdzie zagra w Dosze i Dubaju, a następnie poleci do Miami. Potem przyjdzie czas na rywalizację na europejskiej mączce i trawie. - Chcemy założyć w Europie bazę, gdzie będziemy mogli zrelaksować się i odpocząć od tenisa. Może Ash pogra też trochę w golfa - powiedział dziennikarzom Craig Tyzzer, trener tenisistki.
Czytaj również:
Australian Open: ból i Asłan Karacew za mocni dla Grigora Dimitrowa
Naomi Osaka znokautowała rewelację Australian Open
Oglądaj mecze WTA Tour z udziałem Igi Świątek, Magdy Linette i innych topowych zawodniczek w serwisie CANAL+ online. (link sponsorowany)