W środowym ćwierćfinale Australian Open 2021 Ashleigh Barty prowadziła już 6:1, 2:0, ale nie utrzymała korzystnego rezultatu do końca spotkania. Karolina Muchova wygrała 12 z 15 kolejnych gemów i to ona zwyciężyła ostatecznie 1:6, 6:3, 6:2. Czeszka już w czwartek powalczy o wielkoszlemowy finał, a jej przeciwniczką będzie Amerykanka Jennifer Brady.
- To na pewno jest bolesna porażka. Ale czy to mnie zatrzyma? Czy zniszczy obraz tego, że mamy za sobą udany początek sezonu? Zdecydowanie nie. Jutro znów wyjdzie słońce. Znów zabierzemy się do pracy. Albo wygrywasz, albo się uczysz - powiedziała liderka rankingu WTA na pomeczowej konferencji, cytowana przez wtatennis.com.
Dla Barty występy w Melbourne były pierwszymi w dobie pandemii COVID-19, po 11 miesiącach przerwy od tenisa. Australijka najpierw zwyciężyła w zawodach Yarra Valley Classic, a potem dotarła bez straty seta do ćwierćfinału Australian Open. Nie zdołała jednak po raz drugi z rzędu zameldować się w najlepszej "czwórce" tej wielkoszlemowej imprezy.
- Staramy się wyciągnąć pozytywne rzeczy z ostatnich dwóch czy trzech tygodni. Wspaniale jest powrócić do touru. Cieszyłam się każdą sekundą, choć czasami jest to frustrujące. To jest sport, który uprawiamy - wyznała.
Barty będzie musiała teraz po raz pierwszy od roku opuścić Australię. Na początek uda się na Bliski Wschód, gdzie zagra w Dosze i Dubaju, a następnie poleci do Miami. Potem przyjdzie czas na rywalizację na europejskiej mączce i trawie. - Chcemy założyć w Europie bazę, gdzie będziemy mogli zrelaksować się i odpocząć od tenisa. Może Ash pogra też trochę w golfa - powiedział dziennikarzom Craig Tyzzer, trener tenisistki.
Czytaj również:
Australian Open: ból i Asłan Karacew za mocni dla Grigora Dimitrowa
Naomi Osaka znokautowała rewelację Australian Open
ZOBACZ WIDEO: Czy Iga Świątek zagra na igrzyskach olimpijskich w Tokio? Psycholog zdradza szczegóły