W finale Mistrzostw WTA w Guadalajarze doszło do konfrontacji wielkoszlemowych mistrzyń. Barbora Krejcikova i Katerina Siniakova (Roland Garros) po raz drugi trafiły na Su-Wei Hsieh i Elise Mertens (Wimbledon). W fazie grupowej Czeszki były zdecydowanie lepsze (6:3, 6:1). W meczu o tytuł ich dominacja nie była tak wyraźna, ale rywalki im znów nie zagroziły. Pokonały Tajwankę i Belgijkę 6:3, 6:4 i zakończyły turniej z bilansem meczów 5-0.
W I secie Mertens, obchodząca 17 listopada 26. urodziny, była na korcie najsłabszym ogniwem jeśli chodzi o serwis. W drugim gemie odparła trzy break pointy, ale w szóstym oddała podanie pakując forhend w siatkę. Zagubiona była również Hsieh, która psuła dużo wolejów. Siniakova wiele razy przechytrzyła przy siatce Tajwankę, ale problemów z serwisem nie uniknęła. Mistrzynie Wimbledonu zaliczyły przełamanie powrotne, ale na więcej im rywalki nie pozwoliły. W końcówce brylowała Krejcikova. Najpierw pięknym wolejem wykorzystała break pointa na 5:3, a następnie spokojnie utrzymała podanie. Seta zakończyła Siniakova smeczem.
Czeszki czuły niepewność Mertens i dużo piłek posyłały właśnie na nią. Belgijka została przełamana po raz drugi. Tym razem nastąpiło to w gemie otwierającym II partię. Przy break poincie przy siatce pomyliła się Hsieh, po wcześniejszym długim rozgrywaniu piłki między Siniakovą i Mertens. Świetnie rozgrywające ważne punkty Czeszki do końca nie dały sobie odebrać serwisu, choć nie obyło się bez małych problemów.
ZOBACZ WIDEO: Tym wideo gwiazda sportu podbija internet. Co za umiejętności!
Krejcikova i Siniakova mogły podwyższyć na 3:0, jednak Hsieh obroniła trzy break pointy, z czego dwa w efektownym stylu (lob, kros forhendowy). Później przytrafił się mały kryzys Siniakovej, ale mistrzynie Wimbledonu nie potrafiły z tego skorzystać. W ósmym gemie w decydującym punkcie przy 40-40 Mertens wyrzuciła forhend. Po chwili Czeszki miały piłkę meczową, ale Hsieh obroniła ją atakiem przy siatce. Nerwowości nie zabrakło też w 10. gemie. Belgijka i Tajwanka miały dwa break pointy, ale do przełamania nie doszło. Siniakova była w całym spotkaniu najmocniejszym ogniwem przy siatce i właśnie wolejem przypieczętowała triumf.
W trwającym 78 minut meczu Krejcikova i Siniakova zdobyły 26 z 37 punktów przy swoim pierwszym podaniu. Obroniły pięć z sześciu break pointów i wykorzystały trzy z 10 szans na przełamanie.
Mertens w tym roku, oprócz Wimbledonu, wygrała też Australian Open, ale w Melbourne jej partnerką była Aryna Sabalenka. Wcześniej Belgijka i Białorusinka zwyciężyły razem w US Open 2019. Mertens po raz pierwszy wystąpiła w finale Turnieju Mistrzyń. Hsieh do decydującego meczu tej imprezy doszła już po raz czwarty. Tytuł zdobyła w 2013 roku w Stambule razem z Shuai Peng. Tajwanka jest trzykrotną mistrzynią Wimbledonu z trzema różnymi partnerkami. Pierwsze dwa triumfy odniosła z Peng (2013) i Barbora Strycova (2019). Razem z Chinką zwyciężyły też w Rolandzie Garrosie 2014.
Krejcikova i Siniakova zdobyły kolejne wielkie trofeum. W finale Mistrzostw WTA wystąpiły po raz drugi. W 2018 roku w Singapurze uległy Timei Babos i Kristinie Mladenović. W swoim dorobku mają trzy wielkoszlemowe tytuły. Dwa wywalczyły w sezonie 2018 w Rolandzie Garrosie i Wimbledonie. Są też złotymi medalistkami igrzysk olimpijskich w Tokio.
Triumf Czeszek oznacza, że w Siniakova sezon zakończy jako liderka rankingu deblowego. Na czele wyprzedzi Hsieh. Każda z czterech uczestniczek finału była w swojej karierze numerem jeden na świecie.
WTA Finals, Guadalajara (Meksyk)
Tour Championships, kort twardy, pula nagród 5 mln dolarów
środa, 17 listopada
finał gry podwójnej:
Barbora Krejcikova (Czechy, 1) / Katerina Siniakova (Czechy, 1) - Su-Wei Hsieh (Tajwan, 3) / Elise Mertens (Belgia, 3) 6:3, 6:4
Wyniki i tabele WTA Finals 2021
Czytaj także:
To był deblowy spektakl! Mistrzowie US Open z drugim zwycięstwem
Kolejna gwiazda zrezygnowała z ATP Finals!