Tokio 2020. Dziwny finał skoku o tyczce. Po drugiej wysokości zostały cztery zawodniczki
Finał olimpijskich zmagań w skoku o tyczce pań miał przedziwny przebieg. Selektywna okazała się druga wysokość, 4,70m. Po niej zostały zaledwie cztery zawodniczki. Ostatecznie ze złota mogli cieszyć się Amerykanie.
Prawdziwą selekcję dokonała jednak wysokość 4,70m. Po niej zostały już jedynie cztery zawodniczki, co było dużym zaskoczeniem. W grze zostały Greczynka Ekaterini Stefanidi, Holly Bradshaw z Wielkiej Brytanii, Amerykanka Katie Nageotte oraz reprezentująca ROC Anżelika Sidorowa.
To właśnie Sidorowa od początku prowadziła. Aż do 4,85 nie zaliczyła żadnej zrzutki, a jej rywalki ogromnie się męczyły. Później jednak konkurs zaczynał nabierać rumieńców, bowiem Bradshaw i Nageotte zaczęły zaliczać wysokości w pierwszych próbach.
Na 4,80 odpadła obrończyni tytułu, Stefanidi i znaliśmy już medalistki. Na 4,90 zawodniczki zaczęły mieć kłopoty. Jako jedyna w drugiej próbie Nageotte zaliczyła 4,90. Jej rywalki nie potrafiły już odpowiedzieć. Srebro zdobyła prowadząca przez długi czas reprezentantka ROC, a brąz trafił do Wielkiej Brytanii.
Wyniki finału:
1. Katie Nageotte (USA)- 4,90m
2. Anżelika Sidorowa (ROC) - 4,85
3. Holly Bradshaw (Wielka Brytania) 4,85
Czytaj więcej:
Tokio 2020. Świetne eliminacje Lićwinko. Biało-Czerwona w finale
Tokio 2020. Ależ bieg sztafety! Krok w stronę medalu zrobiony