Wydawało się, że limit pecha Marcin Lewandowski wyczerpał w eliminacjach biegu na 1500 m podczas igrzysk olimpijskich Tokio 2020 (przełożonych z uwagi na pandemię na rok 2021). Przewrócił się i stracił szanse na wywalczenie awansu, ale po proteście został dołączony do grona półfinalistów.
Niestety. Także czwartkowy półfinał nie potoczył się po myśli brązowego medalisty mistrzostw świata z 2019 roku. Polak na ostatnim okrążeniu zszedł z bieżni. Powodem była kontuzja łydki (więcej TUTAJ>>).
"Lewy" nie zdobędzie upragnionego medalu olimpijskiego, na który pracował przez całą karierę. Niepowodzenie przyjął z niezwykłym spokojem i pokorą. Jak prawdziwy mistrz.
ZOBACZ WIDEO: Niespodziewany medal dla Polaka w Tokio. "Już nie będzie kłótni w domu"
- Nie wiem, jak wielkiej próbie Pan Bóg mnie poddaje, ale jedyne, co mi pozostaje, to wziąć to na klatę i dalej robić swoje - mówił Lewandowski w rozmowie z Szymonem Borczuchem z TVP Sport.
Słowa Lewandowskiego poruszyły Angelikę Cichocką, która podczas igrzysk olimpijskich jest ekspertem w studiu TVP. Lekkoatletka była bliska łez. Sama nie wystartowała w Tokio z powodu problemów zdrowotnych.
"Powiedziałem sobie, że dopóki mi noga nie odpadnie, to będę ryzykował."
— TVP SPORT (@sport_tvppl) August 5, 2021
Marcin Lewandowski, czyli po prostu wzór sportowca.#RazemPoMedal pic.twitter.com/XSj7LRpJj0
Czytaj także: Dramat Lewandowskiego! Polak zwijał się z bólu przy bieżni! (wideo)