Potężne emocje w ostatnim dniu mistrzostw świata! "Trudno było zasnąć"

Rekord oglądalności pobijany codziennie. W ostatnim dniu walki o mistrzostwo świata kobiet w warcabach stupolowych Natalia Sadowska przegrała niestety z Tamarą Tansykkużyną. - Wpadłam na prostą kombinację, którą normalnie widzą dzieci - mówi nam.

Bartosz Zimkowski
Bartosz Zimkowski
Natalia Sadowska Instagram / Natalia Sadowska / Na zdjęciu: Natalia Sadowska

9 dni wielogodzinnej codziennej walki o mistrzostwo świata. Natalia Sadowska przez zdecydowaną większość czasu prowadziła z Tamarą Tansykkużyną z Rosji. Ostatniego dnia rywalce udało się doprowadzić do remisu 54:54 i do wyłonienia mistrzyni świata potrzebna była dogrywka.

Dogrywka, zupełnie inaczej niż chociażby w piłce nożnej, trwała kilka godzin. Partie błyskawiczne kończyły się remisami. Dlatego trzeba było rozgrywać kolejne, aż do skutku.

Zmęczenie nawarstwiało się i dopiero po godzinie 22, w szóstej dogrywce, Tamara Tansykkużyna "złapała" Polkę na kombinację i dzięki temu wygrała partię oraz cały mecz.

Bartosz Zimkowski, WP SportoweFakty: Trudno było zasnąć po takim dniu?

Natalia Sadowska, wicemistrzyni świata w warcabach: Trudno. Nawet nie wiem, co mi się śniło.

Co się właściwie stało w ostatniej partii? 

Oddała mi trzy pionki, musiałam je zbić. W efekcie ona zbiła mi pięć i poddałam się, bo przegrana była już pewna. Wpadłam na prostą kombinację, którą normalnie widzą dzieci.

Zmęczenie, emocje?

Zdecydowanie to miało wpływ. Nigdy bym nie wpadła w taką kombinację, ale jednak zmęczenie dało znać o sobie.

Są jednak plusy całego tego meczu. Warcaby pobiły chyba wszelkie rekordy oglądalności w Polsce?

Słyszałam, że codziennie były pobijane rekordy. Wiem, że są to jakieś plusy, ale teraz jest mi przykro po prostu. Myślałam, że będzie dobrze, że wszystko się szczęśliwie zakończy i nie spodziewałam się takiego obrotu sprawy.

W dogrywce po jednej z partii złapała się pani za głowę. Dlaczego?

Miałam wygraną już w drugiej dogrywce - taką stuprocentową, ale popełniałam błędy, których raczej bym w innej sytuacji nie popełniła.

Przy takim skupieniu jest czas na rozmowę z przeciwniczką po partiach?

Raczej rozmawialiśmy tylko o warcabach. Czasami chwilę po partii analizowaliśmy je, ale dłuższej rozmowy nie było. Złej krwi też nie. To po prostu normalne, że nie rozmawiamy w trakcie meczu, każda rusza w swoją stronę i tyle.
Decydujący moment w meczu / Fot. screen z YT kanału Warcaby Decydujący moment w meczu / Fot. screen z YT kanału Warcaby
A sytuacja z flagą, która została zabrana Rosjance podczas jednej z partii nie miała wpływu? (więcej o tej sytuacji TUTAJ)

Tamara trochę pokolorowała sytuację, bo miała świadomość tego, że jest problem z flagą i może dojść do takiej sytuacji. Nam powiedziała, że wszystko jest w porządku, ale rosyjskim mediom powiedziała, że przez to przegrała partię. Wszystko to trochę takie naciągane, ale mediom czasami powie się więcej, żeby zrobić szum. Mnie ta sytuacja nie ruszyła, bo to jakieś polityczne zagrywki. Ja się skupiałam na meczu.

Co teraz? Warcaby chwilowo na bok?

Troszkę tak. Zrobię sobie przerwę - tydzień, może dwa - i wrócę do treningów. Taki jest sport. Trzeba walczyć.

Jakieś krótkie wakacje czy powrót do pracy?

W środę wracam już do pracy (więcej o swojej pracy Sadowska mówiła TUTAJ). Za dużo wakacji nie mam, musiałam oszczędzać urlop. Wierzę, że za jakiś czas będę mogła żyć z warcabów, pojawią się sponsorzy, którzy zechcą wesprzeć mnie. Mecz zrobił się bardzo medialny. Warcaby trafiły do wielu ludzi i może ktoś dostrzeże, jak trudny jest to sport.

Może ministerstwo sportu znów zacznie wspierać? (od 2017 roku ministerstwo sportu nie finansuje warcabów - przyp. red.)

Dobrze by było. Będziemy ponownie próbować zwracać się do ministerstwa.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Jak on to zrobił?! To może być najpiękniejszy gol roku!
Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×