W ostatnich tygodniach rywalizacja w MotoGP odbywała się pod dyktando Jorge Lorenzo. Hiszpan wygrał cztery wyścigi z rzędu i awansował na drugie miejsce w klasyfikacji generalnej mistrzostw świata.
[ad=rectangle]
W Grand Prix Holandii "Por Fuera" zajął trzecią pozycję, przegrywając z Valentino Rossim i Marcem Marquezem. - Jesteśmy ciągle dziesięć punktów za liderem mistrzostw, co jest dobre. Po wyścigu w Argentynie traciłem do Valentino 29 punktów. Weekend w Assen nie należał do łatwych i po takim wyścigu taka strata nie jest zła - stwierdził były mistrz świata.
Zawodnik Movistar Yamaha MotoGP od początku weekendu wyścigowego w Holandii miał spore problemy. Najlepiej świadczy o tym słaby wynik w kwalifikacjach, w których Lorenzo zajął dopiero ósme miejsce. - Mocno koncentrowałem się na starcie i pierwszym okrążeniu. Chciałem odzyskać stracone pozycje i dokonałem tego szybciej niż się spodziewałem. Byłem na trzecim miejscu już pod koniec pierwszego okrążenia. Starałem się nadążyć za tempem Valentino i Marca, ale byli bardzo silni i zdałem sobie, że to nie jest mój dzień - dodał Lorenzo.
Hiszpan stara się jednak patrzeć optymistycznie na występ w Holandii i uważa, że miejsce na najniższym stopniu podium jest satysfakcjonującym rezultatem. - Męczyłem się, więc trzecie miejsce w Assen jest czymś dobrym biorąc pod uwagę cały sezon. Jeśli mamy problemy, a kończymy wyścig na trzeciej pozycji, to jest to powód do radości. Od początku weekendu Valentino był tutaj najbardziej konkurencyjny, a Marc poprawił swój motocykl i jechał komfortowo. Oni utrzymywali swoje tempo, a u mnie było na odwrót - stwierdził "Por Fuera".
W Holandii zawodnicy mieli do dyspozycji inną mieszankę opon niż w poprzednich wyścigach, które kończyły się wygranymi Lorenzo. To również miało wpływ na słabszą postawę Hiszpana w Assen. - Okazało się, że twarda opona przysporzyła nam więcej problemów. W dwóch sektorach nie byłem w stanie jechać tak szybko. Traciłem zwłaszcza w sektorach numer dwa i cztery. Były to straty rzędu pół sekundy, a to uniemożliwia jazdę dobrym tempem. Kolejny wyścig na Sachseringu również będzie skomplikowany, bo nigdy tam nie wygrałem, jednak nigdy nie wiadomo co wydarzy się tym razem - podsumował Lorenzo.