W piątek na torze Red Bull Ring rozpoczęło się Grand Prix Austrii. O poranku odbyły się sesje treningowe MotoGP oraz niższych kategorii. W momencie, gdy motocykliści rywalizowali o jak najlepszy czas, ludzki dramat rozegrał się w centrum prasowym.
Jeden z fotografów doznał zawału serca i konieczna okazała się interwencja lekarzy. Trafił on do szpitala, a jego życiu nie zagraża niebezpieczeństwo.
Wydarzenia z centrum prasowego zbiegły się z informacją o śmierci Marco Guidettego. Włoch, który pracował przy MotoGP od ponad trzydziestu lat, zmarł w nocy w wieku 52 lat. Guidetti poszedł śladami ojca, który również zajmował się fotografią podczas wyścigów motocyklowych. Doświadczony fotograf od kilku dni narzekał na swój stan zdrowia i przebywał w szpitalu w Bolonii. Z tego powodu odwołał też wyjazd na Grand Prix Austrii na Red Bull Ringu.
- Marco był świetnym przyjacielem i zapamiętam go jako osobę, która należała do "gangu Dorny", który jest obecny na każdym wyścigu MotoGP. Odszedł od nas, ale niech Bóg ma go w swojej opiece. Pamięć o nim nigdy nie zginie - przekazał oficer prasowy MotoGP, Nick Harris.