Fausto Gresini zmarł w ostatni wtorek w wieku 60 lat. Dwukrotny motocyklowy mistrz świata (sezony 1985, 1987) przez dwa miesiące zmagał się z COVID-19. Mimo starań medyków, lekarzom nie udało się uratować życia Włocha. Jego ceremonia pogrzebowa odbyła się w Imoli, a ze względu na obostrzenia związane z koronawirusem Gresiniego mogło pożegnać maksymalnie 100 osób.
Mszę żałobną zorganizowano na tarasie muzeum toru wyścigowego Imola, aby podkreślić, jak ważne były wyścigi w życiu Gresiniego.
Obok trumny z ciałem Włocha ustawiono motocykl Garelli, na którym wygrywał on swój drugi tytuł mistrzowski w 1987 roku. Pojawiły się też fotografie uśmiechniętego Fausto, bo właśnie takiego chcieliby go zapamiętać bliscy i koledzy z MotoGP.
W imieniu żony Nadii i czwórki dzieci (Lorenzo, Luca, Alice, Agnese) specjalny list odczytał Sergio Sgrilli, przyjaciel rodziny. - Ostatnie dwa miesiące przeżyłeś w piekle, ale walczyłeś o powrót do nas. Twoja miłość będzie nam towarzyszyć przez całe życie. Tak wiele nauczyłeś mnie i nasze dzieci. Zrealizujemy twoje projekty i postaramy się cię nie zawieść - powiedział Sgrilli, którego cytuje Sky Italia.
- Kochamy cię i będziemy za tobą tęsknić, ale wiem, że dasz nam siłę. Pozostajemy na torze i pokażemy światu, co oznacza Gresini Racing - dodał Sgrilli.
Z grona motocyklistów głos zabrał Marco Melandri, który przed laty dostał szansę w MotoGP właśnie w barwach ekipy Gresini Racing. - Fausto był dla mnie wszystkim. Postawił na mnie, gdy byłem młody. W okresie problemów w Ducati zabrał mnie na kolację, byle tylko mnie rozweselić i sprawić, abym zapomniał o kłopotach - wspominał Melandri.
Przyjaciela pożegnał też Lucio Cechinello, który zarządza zespołem LCR Honda. - Fausto po raz kolejny walczył jak lew. Nie poddał się. Wszyscy będą za nim tęsknić. Zawsze był punktem odniesienia. Znacząco podniósł rangę ekip prywatnych w MotoGP. To dzięki niemu całe środowisko zaczęło rosnąć. Z nim rozmawiałem w padoku najczęściej - powiedział Włoch.
Miasto, w którym żył Gresini zapewniło, że motocyklowy mistrz świata zostanie odpowiednio uhonorowany. - Znajdziemy sposób, by o tobie nie zapomnieć - zapewnił Marco Pagneri, burmistrz Imoli.
Czytaj także:
Kubica nie jest jedyny. Kierowcy F1 zgadzają się z Polakiem
Kubica w 24h Le Mans? Wszystko na to wskazuje