Skandal w mistrzostwach świata. Zawodnik zawieszony, mógł doprowadzić do tragedii

Materiały prasowe / Monster Yamaha / Na zdjęciu: Maverick Vinales
Materiały prasowe / Monster Yamaha / Na zdjęciu: Maverick Vinales

Zdecydowany ruch Yamahy w MotoGP. Japoński zespół zawiesił Mavericka Vinalesa na GP Styrii. Hiszpan oskarżany jest o próbę celowego zniszczenia silnika podczas ostatniego wyścigu, co mogło doprowadzić do tragedii na torze.

Maverick Vinales po sezonie 2021 żegna się z Monster Energy Yamahą. Hiszpan kilka tygodni temu poprosił japońską firmę o przedwczesne rozwiązanie kontraktu, bo nie dogaduje się najlepiej z kierownictwem zespołu. Może się jednak okazać, że przygoda Vinalesa z Yamahą w MotoGP zakończy się już teraz.

W czwartek Japończycy poinformowali o zawieszeniu Vinalesa na GP Austrii. W specjalnym komunikacie ekipa zdradziła, że 26-latek "wykonywał dziwne ruchy na motocyklu", które mogły doprowadzić do zniszczenia silnika, a to z kolei "spowodowałoby ogromne zagrożenie dla motocyklisty, jak i innych zawodników na torze".

"Decyzja, co do występów Vinalesa w kolejnych wyścigach MotoGP i więcej szczegółów zostanie podanych do wiadomości publicznej po rozmowach na temat sytuacji pomiędzy zespołem a zawodnikiem" - napisano w oświadczeniu.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: "Strach się bać!". Żona Burneiki pójdzie w jego ślady?!

Z nieoficjalnych informacji z padoku MotoGP wynika, że Vinales podczas ostatniego GP Styrii celowo "przekręcał" silnik i jechał na zbyt wysokich obrotach, próbując doprowadzić do jego przegrzania i eksplozji.

Po GP Styrii hiszpański motocyklista mówił dziennikarzom, że "świetnie się bawił" na pierwszym okrążeniu, po czym wyścig został przerwany czerwoną flagą. - Zjechaliśmy do boksów. Zespół zmienił mi sprzęgło i oponę, po czym mieliśmy zupełnie inną historię - stwierdził Vinales.

Emocje podgrzał ojciec zawodnika, który w mediach społecznościowych oskarżył Yamahę o sabotowanie wyścigu jego syna. "Cisza się skończyła! To, co się wydarzyło jest żenujące! Robią takie rzeczy, bo wiedzą, że Maverick odchodzi" - stwierdził Angel Vinales.

Pikanterii zachowaniu Vinalesa w GP Styrii dodaje fakt, że po przerwaniu wyścigu zjechał on do alei serwisowej i według informacji motorsport.com przekazał mechanikom, że silnik pracuje bez zarzutu i poprosił, aby go nie dotykano. Podłączono jednak do niego komputer i zdecydowano się na wymianę sprzęgła. Chwilę później, przy okazji restartu, maszyna Hiszpana zgasła. To wymusiło na nim start z alei serwisowej, co przekreśliło jego szanse na dobry wynik.

Dodatkowo Yamaha ma posiadać dowody w postaci danych z telemetrii, które potwierdzają to, że Vinales celowo chciał uszkodzić silnik w motocyklu.

Czytaj także:
Robert Kubica i Alfa Romeo mogą mówić o sukcesie
Ferrari zaskoczy mocą po wakacjach

Komentarze (1)
avatar
yes
12.08.2021
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Tytułowymyśliwacz dużo przesadził. Czytaj całość