O ile Robert Kubica ma już za sobą jeden występ w 24h Le Mans, o tyle Prema Orlen Team debiutuje w najbardziej prestiżowym wyścigu na świecie. Włosi dotąd startowali głównie w seriach juniorskich, za sprawą których promowali młodych kierowców. Sezon 2022 przyniósł zmianę nastawienia i Prema Orlen Team długofalowo chce podbić rywalizację długodystansową.
- To niesamowite uczucie być w tak wyjątkowym miejscu. Doceniamy to, jak wyjątkowe jest to wydarzenie. Za nami różne aktywności medialne, spotkania z kibicami i to wszystko dodaje uroku temu wyścigowi - powiedział Rene Rosin, szef Prema Orlen Team.
24h Le Mans to jedna z rund długodystansowych mistrzostw świata WEC. Kubica rozpoczął sezon od czwartej pozycji w amerykańskim Sebring, by następnie w belgijskim Spa-Francorchamps zajął siódmą lokatę. - Jesteśmy zdeterminowani, aby osiągnąć dobry wynik, ale równocześnie cieszymy się z naszej szansy - stwierdził Rosin.
Co ciekawe, szef ekipy Kubicy po raz pierwszy opuści zmagania Premy w Formule 2, bo w ten weekend 24h Le Mans zbiega się w czasie z Formułą 1 i innymi seriami, które rywalizować będą w Azerbejdżanie. Rosin uznał, że w obecnej sytuacji lepiej pojawić się na 24h Le Mans, choć w przyszłości chciałby uniknąć konfliktu terminów.
- Wiemy, że 24h Le Mans to wymagające wyzwanie. To będzie tydzień ciężkiej pracy dla całego zespołu, który będzie musiał się zaadaptować do sytuacji i dążyć do perfekcji. Nie możemy się jednak doczekać rozpoczęcia tego wyścigu. Mam nadzieję, że to dopiero początek długiej i ekscytującej historii - podsumował Rosin.
Czytaj także:
Sebastian Vettel wysyłany na emeryturę. "Powinien być konsekwentny"
Koniec afery szpiegowskiej w F1. Zaskakująca decyzja Red Bulla
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: gdy większość z was smacznie spała, Pudzianowski robił to!