Wymagający weekend polskiego talentu. Znów dał popis jazdy
Tor Brands Hatch przyniósł niecodzienny upał oraz wiele wyzwań, z którymi musiał się mierzyć Tymoteusz Kucharczyk w czasie szóstej rundy sezonu GB3. Mimo trudności Polak wyjeżdża spod Londynu z kolejnym solidnym występem.
Sesja kwalifikacyjna jak zwykle oznaczała walkę do ostatniego okrążenia. Polak, będąc na swoim najlepszym "kółku", niestety wypadł z toru w przedostatnim zakręcie i uderzył w barierę. Został zabrany na podstawowe badania do centrum medycznego.
Na szczęście poza niegroźnymi skaleczeniami młodemu Polakowi nic poważnego się nie stało i wkrótce dopuszczono go do dalszej rywalizacji. W międzyczasie zespół Douglas Motorsport zabrał się do odbudowy samochodu. Mechanicy wykonali wspaniałą pracę i mimo niedługiej przerwy zdążyli naprawić bolid. Kucharczyk odwdzięczył się za to z nawiązką.
ZOBACZ WIDEO: Andrzej Witkowski uderza w żużlowców. "Zarabiają za dużo, to są łatwe pieniądze"Młody kierowca po dobrym starcie z dziesiątego pola już po dwóch zakrętach zdołał wyprzedzić czterech rywali. Później reprezentant Orlen Teamu zachował czujność po zjeździe samochodu bezpieczeństwa i wskoczył na piąte miejsce tuż po restarcie, które zachował do flagi w biało-czarną szachownicę.
Niedzielny wyścig numer dwa przyniósł kolejne wyzwanie dla Kucharczyka. Po zgaśnięciu czerwonych świateł utrzymał dziewiąte miejsce, a później skorzystał z błędów rywali, awansując nawet na szóstą lokatę. Jednak mała wycieczka poza tor w czasie walki koło w koło z rywalem sprawiła, że wloty chłodzenia zostały zablokowane przez trawę. W efekcie temperatura płynu gwałtownie wzrosła, a kierowca Douglas Motorsport musiał znacząco odpuszczać na prostych, aby w ogóle ukończyć rywalizację. Dlatego siódma pozycja w tych okolicznościach to dobry wynik.
Niestety, ostatni wyścig dla Kucharczyka skończył się, zanim na dobre się zaczął. Chaos w pierwszym zakręcie po starcie spowodował, że obracający się samochód rywala skierował się prosto na linię przejazdu samochodu z numerem siedem. Zabrakło miejsca oraz czasu na uniknięcie kolizji, w wyniku czego Polak musiał się wycofać.
- To był naprawdę wymagający weekend. Jestem zadowolony, że po testach w zeszłym tygodniu wyciągnęliśmy dobre wnioski i samochód od piątku prowadził się naprawdę dobrze. Szkoda kwalifikacji, ale cieszę się, że mimo problemów udało się pojechać dobry wyścig w sobotę. Tutaj należą się brawa dla Douglas Motorsport, który błyskawicznie odbudował samochód - przeanalizował młody kierowca z Polski.
- Drugi wyścig to również równa jazda, jednak problemy z chłodzeniem sprawiły, że nie wyciągnęliśmy z niego maksimum potencjału. Przykro mi, że weekend na Brands Hatch zamknęliśmy nieukończonym wyścigiem, ale taki czasami jest motorsport. Dziękuję kibicom za wspaniały doping na torze - było Was mnóstwo! Podziękowania także dla moich sponsorów - Orlen, Orlen Team, Kistenberg, Katowicka Specjalna Strefa Ekonomiczna i iteo oraz patronów z Patronite.pl, dzięki którym mogłem stanąć na starcie w Kent - dodał Kucharczyk.
Czytaj także:
- Kubica ze zwycięstwem w Japonii! Tytuł mistrzowski coraz bliżej
- Afera rasistowska w F1. Meksykanie stanęli w obronie Pereza