W ten weekend tor Spa-Francorchamps jest areną zmagań w długodystansowych mistrzostwach świata WEC. Na dobry wynik w Belgii liczy zespół AF Corse. Załoga Roberta Kubicy chce sobie powetować niepowodzenia z poprzedniej rundy na Imoli, gdzie samochód numer 83 miał tempo, by walczyć o czołowe lokaty. Kiepska strategia w momencie pojawienia się opadów deszczu pozbawiła Kubicę nadziei na dobry wynik.
W pierwszym czwartkowym treningu Kubica z partnerami zameldował się na piątym miejscu. W kolejnej sesji żółto-czerwony samochód Ferrari znalazł się na ósmej pozycji. - Czwartek przebiegał bardzo sprawnie, choć nie obyło się bez małych problemów technicznych. Warunki na Spa są specyficzne, tor jest dość śliski - powiedział Kubica o pierwszych treningach.
Zdaniem Kubicy, sobotni wyścig WEC nie będzie należał do najłatwiejszych, choć rywalizację przewidziano na dystansie "ledwie" sześciu godzin. - Spodziewam się trudnej i wymagającej rywalizacji ze względu na ogumienie i mieszkanki, które przywiózł nam tu dostawca. Szykuje się wyścig, w którym będzie bardzo dużo strategii i walki o to, żeby opony przeżyły jak najdłużej - dodał 39-latek.
ZOBACZ WIDEO: Andrzej Lebiediew sprzedał restaurację. Zdradził powody
Położony w malowniczych Ardenach tor Spa-Francorchamps to jeden z najsłynniejszych obiektów wyścigowych na świecie. Kierowcy uwielbiają rywalizację na zróżnicowanej i liczącej 19 zakrętów nitce, której długość wynosi aż 7 kilometrów.
Przejechanie dystansu okrążenia samochodami WEC zajmuje ponad dwie minuty. Kierowcy po pierwszym zakręcie, przez sekcję Eau Rouge i Raidillon aż do zakrętów Les Combes przez ponad 20 sekund wciskają gaz. Nitkę uatrakcyjnia ponad 100-metrowa różnica przewyższenia - rekordowa wśród
najbardziej znanych torów wyścigowych.
Wyścig WEC na Spa Francorchamps będzie trwał 6 godzin, a więc kierowcy będą mieli do zgarnięcia 25 punktów do klasyfikacji generalnej oraz "oczko" za ewentualny triumf w sesji kwalifikacyjnej.
Po rundach na Imoli i Losail załoga AF Corse numer 83 w składzie Robert Kubica, Yifei Ye i Robert Shwartzman z 22 punktami zajmuje szóste miejsce w klasyfikacji generalnej WEC. Runda w Belgii to także ostatni sprawdzian przed głównym punktem sezonu - 24h Le Mans, który zaplanowano na 15 czerwca.
Czytaj także:
- Ultimatum dla kierowcy F1. Pod koniec maja oferta wygaśnie
- Kubica chce pierwszej wygranej z Ferrari. "Nie mogę się doczekać"