Robert Kubica wraz z zespołem AF Corse wygrał tegoroczne 24h Le Mans. Załoga numer 83 od samego początku wyścigu imponowała tempem. Już podczas pierwszego przejazdu Phila Hansona przebiła się z dwunastej pozycji do czołówki, a krakowianin później dokonał szturmu na pierwszą lokatę. Żółto-czerwone Ferrari przewodziło stawce 24h Le Mans przez wiele godzin i odniosło zasłużony triumf.
Nie był to jednak łatwy wyścig dla Kubicy i spółki. Od samego początku w Ferrari oznaczonym numerem 83 występowały problemy ze skrzynią biegów, co Polak ujawnił na konferencji prasowej. - Tak naprawdę działała kiepsko przez cały czas - powiedział kierowca zespołu AF Corse.
ZOBACZ WIDEO: Kiełbasa z grilla u Zmarzlika. Historia wielkiej znajomości z mistrzem świata
- Problem pojawił się, gdy zamontowaliśmy przekładnię na wyścig. Myśleliśmy, że to kwestia ustawień, ale tak nie było. To sprawiło, że wyścig był trudny, zwłaszcza w niektórych zakrętach. Sytuacja naprawdę była na granicy, co tylko dodawało nam stresu. Staraliśmy się zarządzać tym problemem poprzez zmianę stylu jazdy i sposobem hamowania, ale to tylko maskowało problem, nie rozwiązując go - dodał Kubica.
Na pewnym etapie wyścigu dodatkowym zmartwieniem Kubicy była strategia Ferrari. Włosi zaczęli priorytetowo traktować fabryczne załogi (numer 50 i 51) i można było odnieść wrażenie, że bardziej zależy im na tym, aby zwycięstwo odniosła jedna z nich. Polak zaczął kwestionować taktykę w rozmowie z inżynierem, wytykając błędy Ferrari i jak sam przyznał, było to "stresujące" i "potęgowało niepotrzebne ryzyko".
Ostatecznie los sam dopomógł załodze Kubicy (numer 83), bo Ferrari numer 51 zakopało się w pułapce żwirowej przy wjeździe do alei serwisowej i straciło mnóstwo czasu, eliminując się z walki o zwycięstwo. Natomiast już po wyścigu sędziowie zdyskwalifikowali z wyników 24h Le Mans samochód Ferrari numer 50. Nie przebrnął on testów elastyczności tylnego skrzydła.
Kolejny wyścig długodystansowych mistrzostw świata WEC odbędzie się 13 lipca. Tego dnia kierowcy rywalizować będą w 6h Sao Paulo.