Po udanych kwalifikacjach duet eSky WP Racing Team zajmował drugie miejsce startowe. Maciej Marcinkiewicz wykazał się świetnym refleksem i na pierwszych metrach wyszedł na czoło stawki AM. Jednak radość polskiego kierowcy nie trwała zbyt długo.
Na szóstym okrążeniu Marcinkiewicz zanotował kontakt z jednym z rywali i stracił dwie pozycje w klasie AM. W tej sytuacji Polak zaczął stopniowo odrabiać straty. Opóźnił też swój pit-stop, by Łukasz Kręski nieco później zmienił go za kierownicą Maserati.
Czytaj także: Vettel myśli nad końcem kariery
Taka strategia przyniosła efekt, bo po pit-stopie Kręski znalazł się na czele stawki i narzucił tempo, którego rywale nie byli w stanie wytrzymać. Ostatecznie reprezentant eSky WP Racing Team dojechał do mety przed Bernhardem Laberem. W momencie mijania szachownicy dzieliło ich ponad szesnaście sekund.
ZOBACZ WIDEO: Jakub Przygoński o Rajdzie Dakar w Arabii Saudyjskiej: Mam nadzieję, że miejsce będzie sprzyjać. Celem podium[color=#1D2129]
[/color]
- Ależ walka! Od startu do końca mojej zmiany cały czas walka. Po pierwszych kilku okrążeniach awansowałem na pierwszą pozycję, później zaliczyłem zderzenie z BMW innej kategorii i spadłem na trzecie miejsce. Powróciłem na pierwsze miejsce na kilka okrążeń przed zmianą - powiedział Marcinkiewicz.
Czytaj także: Nie będzie kolejnej kompromitacji Ferrari
- Auto trochę ucierpiało po kontakcie Maćka. Nie prowadziło się pewnie i stabilnie, ale starałem się utrzymywać równe tempo. Świetny wyścig, po cichu liczyliśmy na podium. Zwycięstwo cieszy, usłyszeć kolejny raz Mazurka Dąbrowskiego będąc na podium to miłe uczucie - dodał Kręski.