Juan Manuel Correa uczestniczył w wypadku, w którym życie stracił Anthoine Hubert. 20-latek znajdował się na torze tuż za rywalem i nie miał czasu na reakcję, przez co wjechał w samochód prowadzony przez Huberta. Francuz zginął na miejscu, a Amerykanin walczy o życie w szpitalu.
Początkowo Correa znajdował się w placówce w belgijskim Liege, gdzie lekarze przeprowadzili u niego operację nóg, które zostały połamane wskutek wypadku (czytaj więcej o tym TUTAJ). Po kilku dniach kierowca teamu Sauber Junior został przetransportowany do Londynu i tam przebywa w tej chwili.
Czytaj także: Zespół WRT zainteresowany Robertem Kubicą
"Juan pozostaje na oddziale intensywnej terapii w stanie śpiączki. Chociaż stan jego płuc nieco się poprawił, to nadal oddycha za niego respirator" - czytamy w oświadczeniu, jakie w środę opublikowała rodzina kierowcy.
"Urazy obu nóg pozostają poważnym problemem i wymagają one natychmiastowej operacji, gdy tylko płuca Juana będą wystarczająco silne, aby przetrwać operację. Więcej informacji podamy, gdy tylko sytuacja ulegnie zmianie" - dodano.
Jeszcze w szpitalu w Liege lekarze walczyli o to, aby u Correi nie doszło do amputacji kończyn. Siła uderzenia w samochód Huberta miała bowiem być tak duża, że zostały one wręcz zmiażdżone.
Czytaj także: Leclerc może być nowym Schumacherem
Correa przed tym sezonem zwrócił na siebie uwagę Alfy Romeo w F1. Szwajcarsko-włoski zespół zorganizował mu nawet testy F1 i miał w planach kolejne próbne jazdy z udziałem 20-latka w dalszej części sezonu F1.