W środę poznaliśmy większość składu BMW na sezon 2020. Niemcy poinformowali, że za kierownicą M4 DTM w przyszłym roku zobaczymy Marco Wittmanna, Philippa Enga, Timo Glocka, Sheldona van der Linde oraz Lucasa Auera (czytaj więcej o tym TUTAJ).
Na liście zabrakło Roberta Kubicy, który jest łączony z BMW od wielu tygodni i brał nawet udział w testach DTM w hiszpańskim Jerez. Do tego nawiązano w oficjalnych social mediach niemieckiej serii wyścigowej.
Czytaj także: Dlaczego Kubica jest skazany na sukces w DTM?
"Ciągle jedno miejsce jest wolne…" - napisano na Twitterze, zamieszczając przy tym zdjęcie z testów, na którym Kubica rozmawia z inżynierami BMW.
Przedstawiciele serii DTM, jak również kibice, będą musieli uzbroić się w cierpliwość. Jak przekazał nam w środę Ingo Lehbrink, dyrektor ds. komunikacji w BMW Motorsport, w tym roku firma nie planuje już żadnych transferów i nazwiska kolejnych kierowców najwcześniej ogłosi w styczniu (czytaj więcej o tym TUTAJ).
Czytaj także: Russell o kulisach rywalizacji z Kubicą
Lehbrink przekazał nam też, że możliwa jest sytuacja, w której BMW wystawi do rywalizacji więcej niż sześć samochodów. Uzależnione jest to od rozmów ze sponsorami. To ważne, bo w tej chwili kontrakty z niemiecką marką ma pięciu zawodników.
Hmmm, still one seat left open... pic.twitter.com/2KUGS7nMm1
— DTM (@DTM) December 18, 2019
ZOBACZ WIDEO: Cristiano Ronaldo ma tam swój pokój, Lewandowski będzie kolejny? Byliśmy w ośrodku, w którym Polacy będą przygotowywać się do Euro 2020