W treningach przed Daytona 24h załoga High Class Racing prezentowała bardzo dobre tempo i mogła mieć spore nadzieje związane z występem na Daytona International Speedway. Nawet jej szef mówił, że ekipa przyleciała do Stanów Zjednoczonych z jasnym zamiarem - chęcią odniesienia zwycięstwa. Szybko jednak okazało się, że problemy mechaniczne wzięły górę i pozbawiły złudzeń Roberta Kubicę i spółkę.
High Class Racing ruszał do Daytona 24h z drugiej pozycji. Wprawdzie zaraz po starcie Dennis Andersen spadł na trzecią lokatę, ale Duńczyk był w stanie utrzymywać dość dobre tempo w pierwszej godzinie jazdy.
Robert Kubica obserwował początek rywalizacji z alei serwisowej i w pewnym momencie był nawet ubrany w kask i gotów zamienić się z Andersenem za kierownicą. Liczne wypadki doprowadziły jednak do neutralizacji i przedłużenia przejazdu Duńczyka. Andersen wprawdzie pojawił się u mechaników, ale jedynie po to, by zmienić opony i zatankować prototyp Oreca 07-Gibson.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: piłkarz z Serie A uczcił pamięć Bryanta. Niezwykły popis!
Podczas gdy polscy fani odliczali do momentu, gdy Kubica wyjedzie na tor, Andersen po raz trzeci i czwarty zjechał do alei serwisowej, przez co High Class Racing spadł na koniec stawki LMP2. Jak się okazało, zjazdy Duńczyka spowodowane były problemem ze skrzynią biegów. Przekładnia zaczęła się przegrzewać i gubić olej.
Po nieco ponad 1,5 godziny jazdy prototyp High Class Racing utknął w garażu i został rozebrany na części pierwsze. Prace naprawcze trwały ponad trzy godziny i w pewnym momencie można było mieć nadzieję, że zakończą się sukcesem. Anders Fjordbach ubrał się bowiem w kombinezon, wsiadł za kierownicę i wyjechał z garażu. Po odpaleniu silnika i okazało się jednak, że problem nadal występuje. Dla ekipy Kubicy oznaczało to wycofanie z rywalizacji.
Wcześniej z LMP2 wskutek wypadków wycofały się dwie inne załogi - Racing Team Nederland oraz DragonSpeed.
Czytaj także:
Ważne zmiany w F1 zatwierdzone
Mick Schumacher szykuje się do sezonu. Dodatkowe testy dla Niemca