Robert Kubica rozpoczyna nowy etap swojej kariery. Polak na poważnie stawia na wyścigi długodystansowe. Wprawdzie w zeszłym roku miał okazję rywalizować w European Le Mans Series, ale zawody rozgrywane na Starym Kontynencie są znacznie krótsze od tych, z którymi mamy do czynienia w długodystansowych mistrzostwach świata WEC.
1000 mil Sebring - tak nazywa się pierwszy sprawdzian Kubicy. Polak zdążył poznać obiekt na Florydzie, bo to właśnie tam odbywał się Prolog WEC, będący oficjalną sesją testową przed rozpoczęciem sezonu 2022. Natomiast w środę w Sebring zaplanowano pierwszą sesję treningową. Sam wyścig dojdzie do skutku w piątek (18 marca).
Aby kibice jak najlepiej zrozumieli nowe wyzwanie Kubicy, ten wraz z zespołem Prema Orlen Team nagrał specjalny film, w którym postanowił wyjaśnić najważniejsze kwestie związane z 1000 mil Sebring i sezonem WEC.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: cóż to jest za miłość! Ziółek kwitnie przy narzeczonym
Jak tłumaczy Kubica, chociaż zawody nazywają się 1000 mil Sebring, to równocześnie maksymalny czas trwania wyścigu to osiem godzin. Jako że kierowcy nie są w stanie pokonać pożądanego dystansu w tym okresie, to można już teraz w ciemno założyć, że piątkowa rywalizacja w Sebring potrwa właśnie osiem godzin.
- Nigdy nie wiesz, ile okrążeń pokonasz w tym czasie, ale wiesz na pewno, że po ośmiu godzinach zobaczysz flagę w szachownicę - tłumaczy Kubica. Wstępnie założono, iż kierowcy pokonają 268 okrążeń. Wystarczy jednak kilka wypadków i okresów neutralizacji, aby ten dystans był mniejszy.
Tor w Sebring liczy siedemnaście zakrętów, a sam Kubica już po Prologu WEC nazwał go dość ciekawym. Jako że dla Polaka i wielu innych kierowców to pierwsza wizyta na tym obiekcie, w samochodzie Prema Orlen Team znajdować się będzie kartka z układem nitki wyścigowej. Wszystko po to, aby nieco ułatwić komunikację na linii zespół-kierowca.
Jedno okrążenie toru w Sebring liczy ponad 6 kilometrów. - Nie wiedziałem, że jest tak długi! - komentuje Kubica, który narzeka przy tym również na nierówności w nawierzchni.
Kierowca Prema Orlen Team zwrócił też uwagę na pogodę, bo w najbliższych dniach w Sebring ma być nawet 26-27 st. C. - Będzie dość gorąco. Zapowiada się ciężki wyścig z punktu widzenia fizycznego. W Europie mamy teraz srogą zimę. Dlatego pierwszy taki wyścig w upalnych warunkach może być wyzwaniem. Nigdy nie jeździłem w Sebring, ale sam tor też jest dość wymagający. Ma mnóstwo nierówności, wolnych zakrętów. Musisz zatem walczyć z samochodem. Do tego dochodzi kwestia tłoku na torze, co w wyścigach długodystansowych może być dość kłopotliwe - zdradza Kubica.
Czytaj także:
Ferrari w drodze na szczyt F1? Włosi tonują nastroje
"Nie chciałem rozwodu". To ocaliło relacje Wolffa i Hamiltona