W najbliższy weekend czeka nas otwarcie nowego sezonu European Le Mans Series. W tej serii wyścigów długodystansowych tym razem nie będziemy oglądać Roberta Kubicy, bo Polak postanowił skupić się na mistrzostwach świata WEC i pracy w roli rezerwowego na rzecz Alfy Romeo. W ELMS oglądać będziemy za to zespół krakowianina - włoską Premę.
W ostatnich godzinach Włosi znaleźli się w trudnej sytuacji, bo Juan Manuel Correa, jeden z kierowców z załogi mającej startować w ELMS, doznał złamania stopy. W tej sytuacji Amerykanin ekwadorskiego pochodzenia musi zapomnieć o ściganiu w najbliższych tygodniach.
Chociaż Robert Kubica jest związany z Premą w WEC, to nie mógł zastąpić Juana Manuela Correę ze względów regulaminowych. 22-latek jako jedyny posiada bowiem srebrną licencję FIA, podczas gdy Kubica - platynową. Tymczasem przepisy wymagają, by co najmniej jeden kierowca dysponował srebrnym "papierem". W szeregach Premy są też dwaj "złoci" kierowcy - Louis Deletraz i Ferdinand Habsburg.
ZOBACZ WIDEO: "Królowa jest jedna". Wystarczyło, że wrzuciła to zdjęcie
Ostatecznie postanowiono, że w najbliższej rundzie ELMS gościnnie wystąpi Lorenzo Colombo. 21-latek na co dzień tworzy załogę... z Robertem Kubicą w WEC. Zespół uznał, że dodatkowy start na Paul Ricard będzie stanowić dla niego okazję do zdobycia dodatkowego doświadczenia.
"Równocześnie wszyscy w Premie życzą Juanowi Manuelowi Correi szybkiego powrotu zdrowia i nie mogą się doczekać powitania go na naszym pokładzie podczas wyścigu 4h Imola w przyszłym miesiącu" - przekazała włoska ekipa.
Robert Kubica najbliższy występ z Prema Orlen Team zanotuje na początku maja. Wtedy w WEC rozegrany zostanie wyścig 6h Spa-Francorchamps. Dotąd krakowianin zdążył odjechać tylko jedną imprezą z nową ekipą. Miało to miejsce w połowie marca, gdy w 1000 mil Sebring załoga z Polakiem w składzie zajęła czwarte miejsce.
Czytaj także:
Czy Ferrari można w ogóle pokonać? Charles Leclerc w innej lidze
"Gorzej być nie może". Ogromne problemy byłego mistrza F1