O decyzji podjętej przez prokuraturę informuje "Głos Wielkopolski". - Śledztwo w sprawie śmiertelnego pobicia zapaśnika w Poznaniu jest zawieszone z uwagi na niemożność ujęcia podejrzanego Olgierda M. - tłumaczy prokurator Łukasz Wawrzyniak, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Poznaniu.
Pobicie miało miejsce w nocy z 25 na 26 stycznia. Doszło do niego po tym, jak Dominik Sikora opuścił jeden z lokali na Starym Rynku w Poznaniu.
Nagranie z tego incydentu oglądał m.in. dziennikarz tvn24.pl. Jak zrelacjonował, było na nim widać, że Sikora w towarzystwie kilku osób rozmawia z kobietą stojącą przed wejściem do klubu. Później robi się goręcej...
"Kobieta szarpie Sikorę, w pewnym momencie uderza go otwartą dłonią. Po kilku sekundach Sikora zwraca się do mężczyzny w eleganckim stroju, ten wyprowadza prawą ręką cios. Trafia Dominika Sikorę w głowę, ten pada nieprzytomny na ziemię. Stojące obok kobiety układają go w bezpiecznej pozycji, po gestykulacji można wnieść, że wzywają pomoc" - przekazuje wspomniana stacja.
Mężczyzna, który uderzył zapaśnika, jakby nigdy nic, odwrócił się i wszedł do klubu.
Sikora zmarł pięć dni po tym incydencie. Powodem śmierci były obrażenia głowy.
Policjanci ustalili, że związek ze śmiertelnym pobiciem zapaśnika ma 42-letni Olgierd Michalski. Wystawiono za nim list gończy, ale do tej pory nie został zatrzymany. Przewijają się spekulacje, że być może ukrywa się w Szwajcarii.
Za śmiertelne pobicie Sikory grozi dożywocie.
Czytaj także:
> Dariusz Dziekanowski broni Lecha Poznań. "Krytyka jest przesadzona"
> Robili sobie zdjęcia ze zmarłym Maradoną. Teraz chcą im roztrzaskać głowy