W znakomitej formie znajduje się obecnie Simon Ammann. W Turnieju Czterech Narodów odniósł on trzy zwycięstwa w czterech konkursach. To rzecz jasna pozwoliło Szwajcarowi odnieść zwycięstwo w całym cyklu. Ammann jest tym samym jednym z głównych faworytów do zwycięstwa w zawodach na Wielkiej Krokwi, które odbędą się już w najbliższy weekend.
Szwajcar przyznał, że jest uradowany faktem, iż wygrał rywalizację w ostatnim turnieju. Zauważa on jednak, że nie wystrzegł się błędów. - To wspaniałe wygrać taki turniej, szczególnie, że jest to moje pierwsze zwycięstwo w tego typu cyklu. Nie miałem najlepszej końcówki. Ze wszystkich ośmiu skoków w Turnieju Czterech Narodów, ten ostatni, na skoczni domowej, był najgorszy, co trochę mnie smuci. Był to jednak wspaniały tydzień, szczególnie, że grafik konkursów był naprawdę napięty i jest to dla mnie świetne doświadczenie - powiedział Ammann w wywiadzie dla serwisu skijumping.pl.
Ammann starał się także znaleźć przyczynę niezbyt udanego występu Adama Małysza na skoczni w Einsiedeln. - Jeśli chodzi o występ mój i Adama - to w końcówce były dosyć trudne warunki. Adam musiał czekać na start naprawdę długo. Zawodnik nigdy nie wie, jaki ma dokładnie wiatr, a w tym przypadku był on nieco boczny, myślałem, że jury zapali czerwone światło i będzie musiał zejść z belki. Kilka sekund później ja miałem już w swoim skoku całkiem korzystne warunki, za które nawet zostałem ukarany punktami ujemnymi. Wciąż byłem w kontakcie z czołówką, a Adam miał mniej szczęścia - tłumaczy Ammann.
Szwajcar entuzjastycznie podchodzi także do kolejnego konkursu na Wielkiej Krokwi w Zakopanem. Ponadto dodaje on, że z niecierpliwością czeka na rywalizację przede wszystkim z Gregorem Schlierenzauerem. - Nie mogę doczekać się już zawodów w Zakopanem. Ma tam startować także Gregor Schlierenzauer, a bardzo chciałbym z nim znowu się zmierzyć. Skakaliśmy niedawno razem na treningu i był w naprawdę dobrej formie. Pokonać go w Zakopanem byłoby dla mnie czymś wspaniałym - kończy szwajcarski skoczek.